Czy Donald Tusk odejdzie z polskiej polityki na jedno z najważniejszych stanowisk w Unii Europejskiej? Jak pisze "Rzeczpospolita" Angela Merkel chce, by polski premier zastąpił Hermana van Rompuya. Zdaniem ekspertów, to gra na osłabienie pozycji Brukseli. Szefem Rady mógłby zostać jakiś chadek z mniejszych państw Europy Wschodniej, ale władze Unii wyglądałyby wówczas dziwnie. Szefem isji Europejskiej zostałby Juncker, który nie jest osobowością, pani Mogherini, która dyplomacją zajmuje się od lutego oraz polityk z któregoś małych krajów jako szef Rady. To scenariusz instytucjonalnego osłabienia Unii - tłumaczy jeden z rozmówców gazety.
Czy premier się na to zdecyduje? Z jednej strony jest głównym atutem PO i bez jego obecności na wyborczych plakatach, Platformie może być ciężko walczyć z PiS. Z drugiej strony, jego wyście z krajowej polityki wywołałoby polityczne tsunami i pozwoliło przejść PO do ofensywy. Jednocześnie też, zdaniem informatorów "Rzeczpospolitej", jeśli nie zgodzi się na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, to Polska zostanie w Unii bez stołka szefa dyplomacji i bez teki komisarza ds. energii.