Prezydent gości na Wrocław Global Forum. Na konferencji prasowej po raz pierwszy odniósł się do kolejnej odsłony tak zwanej afery taśmowej.
Reklama
Podkreślił, że jako prezydent powinien działać uspokajająco na sytuację.
Poinformował, że na poniedziałek zaprosił szefową PO, premier Ewę Kopacz i prezesa PSL, wicepremiera Janusza Piechocińskiego, by porozmawiać z nimi o sytuacji wokół koalicji rządowej.
Wybory parlamentarne mają się odbyć w październiku.
ZOBACZ TEŻ: Szczerski zapowiada intensywny dialog prezydenta Dudy z Amerykanami>>>
Komentarze (90)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeten szkodnik będzie POlskę ośmieszał jako Prezydent !
Jakoś wytrzymamy, POtem będzie komentatorem
jak Bolek w TVN24, no i tak już POzostanie !!!
O Matko, nie no BOMBA tyn felieton - Valdi Balhead, albo Rafał Ziemkiewicz - zgadłem ? Kimkolwiek jesteś - rąsia, buźka, Staruszku !
Hej !-
Hej !-
Bardzo lubię psy, więc kiedy byłem niedawno w miejscowości Ruska Buda i spostrzegłem tam zupełnie nową budę z emaliowaną tabliczką:
=== U W A G A ! ===
*D O B R Y * P I E S !*
- ciekawość moja została wystawiona na pokusę, a wzrok mi się wyostrzył.
Od razu było widać, że buda i tabliczka były robione pod nadzorem fachowców od PR...
...to znaczy - chciałem powiedzieć - od RP.
Dokładnie - to chyba od III RP, a może nawet od kilku następnych...
Buda wyglądała na budowlę przyszłościową, ale solidnie zakotwiczoną w przeszłości - stała bowiem na masywnej czerwonej betonowej podmurówce, więc pies musiał być kimś znacznym - może nawet jakimś psim hrabią?
Pamiętam, że dawniej się uszczypliwie mawiało: "Hrabia, co psy obrabia!", czyli taki niby hrabia-hycel?
Dzisiaj nikt już nie wie, kto to był hycel...
... choć typów o mentalności hycla jest w Polsce co niemiara!
A o prawdziwych hrabiów coraz trudniej!
W attyce budy brakowało mi herbu albo jakiegoś logo, na przykład modnej ostatnio w psich kręgach kombinacji trzech różowych psich kup w zielonym polu (taka rodzima wersja koniczynki jako herbu "drugiej Irlandii" albo "zielonej wyspy"), zakręconych w sprężynki albo w piramidki, a każda z kotylionem na patyku. Taki rodzaj policyjnego lizaka!
Nie powiem, żebym nie ufał oświadczeniu psa - bowiem emaliowane tabliczki od dziecka budzą mój podziw i uznaję je za jedyny stabilny, szacowny i budzący respekt element szybko zmieniającej się rzeczywistości.
Nawet dzisiaj - jako człowiek wiekowy - ilekroć przechodzę obok takiej tabliczki, na przykład z napisem "NARODOWY BANK POLSKI", "MINISTERSTWO SPRAW WEWNĘTRZNYCH", "ZAKŁAD UBEZPIECZEŃ SPOŁECZNYCH" albo choćby tylko "PROKURATURA APELACYJNA W ŁODZI" czy "DOBRY PIES" - to ogarnia mnIe błogi spokój, bo wiem, że te zwyczajne na pozór kawałki pokrytej emalią blachy - to w istocie prawdziwe symbole niewzruszonej rzetelności naszego państwa i udzielone nam przez to państwo gwarancje zaufania, jakie do niego żywimy!
Myślę, że firma "Amber Gold" upadła - bo pochopnie i nierozważnie umieściła na swych siedzibach wymyślne i kosztowne szyldy i zrezygnowała ze skromnych staromodnych emaliowanych tabliczek! Dlatego nikt nie miał do niej zaufania...
A kiedy taka szacowna tabliczka jest czerwona i widnieje na niej Orzeł Biały z koroną - no to wprost coś ściska mnie za gardło i robi mi się gorąco z emocji!
Oglądam się wtedy ukradkiem dookoła, żeby się upewnić, że nie ma świadków mojego mimowolnego wzruszenia!
Jestem w końcu - jak już chyba powiedziałem - mężczyzną wiekowym i nie chciałbym, żeby ktoś widział w moich oczach łzy!
Jako człowiek przezorny nie podszedłem do budy bliżej, żeby sprawdzić gatunek emalii na tabliczce - ale chyba była to ta sama emalia, której się teraz używa do masowej produkcji Orderu Orła Białego...
Dobra emalia, państwowa!
Trochę też powstrzymało mnie to, że koło budy nie widziałem żadnego śladu psa! Ani dobrego, ani nawet złego! Bo myślę, że nawet dobre psy jednak robią kupę...
Tak naprawdę jednak nie podszedłem bliżej i nawet nie rozważałem, na ile mógłbym zaufać oświadczeniu psa i się z nim na przykład zaprzyjaźnić - bo obok budy kręcił się niespokojnie szemrany i mocno podejrzany typ w czapce uszatce i w kurtce "moro" i wymachiwał rękami, jakby do kogoś mówił.
Wygląd miał co prawda na pozór poczciwy - nawet nosił okulary, ale ostatecznie powstrzymało mnie to, że nosił też słuchawki i kaganiec, a za lewą nóżkę był przez kogoś przykuty solidnym łańcuchem do wspomnianej podmurówki z czerwonego betonu.
Na dodatek w rękach trzymał gładkolufową myśliwską pepeszę z celownikiem optycznym i noktowizorem!
Bronek nie gadaj tyle, bo nie zdążysz się spakować.
AFERY ICH ZAŁATWIŁY NA AMEN.
I RADECZEK - SWOJĄ DYPLOMATYCZNĄ ELOKWENCJĄ, W KNAJPIANYCH POGADUCHACH PRZY OŚMIORNICZKACH, WINKU PO 1200 $ FLASZKA I HAWAŃSKICH CYGARACH - WSZYSTKO ZA NASZĄ KASĘ.
DLACZEGO TYLE PLÓTŁ? ZDURNIAŁ DO IMENTU.
MOŻE TE OŚMIORNICZKI CO ZEŻARŁY ZANIM ON JE SKONSUMOWAŁ I MU ZASZKODZIŁY? A MOŻE MU TE HAWAŃSKIE CYGARA ZASZKODZIŁY, ŻE TAK PLÓTŁ ? LICHO WIE, ZRESZTĄ ZA DUŻO WCZEŚNIEJ Z TRAMPKARZEM DONKIEM SIĘ KUMPLOWAŁ A TO I NAJMĄDRZEJSZEMU NIGDY NA DOBRE NIE WYSZŁO.
TERAZ, I PLATFORMA I RADEK MAJĄ POZAMIATANE - RADKA JAK DO DYPLOMACJI WEZMĄ KIEDY, TO CHYBA NA WOŹNEGO ALBO DO KNAJPY NA WYKIDAJŁĘ. ZDROWO MUSIAŁ CHYBA PRZED JOHN ELLIS J. BUSH'EM SUMITOWAĆ SIĘ.
NAROBIŁ OBCIACHU NIE TYLKO SOBIE ALE I WŁASNEJ ŻONIE BO ONA ZNANĄ DZIENNIKARKĄ JEST (Anne Elizabeth Applebaum, po mężu S i k o r s k a (ur. 25 lipca 1964 w Waszyngtonie) – znana amerykańsko-polska dziennikarka, laureatka Nagrody Pulitzera (2004), publicystka „The Washington Post”. Absolwentka uniwersytetu Yale, London School of Economics i Oksfordu. Karierę dziennikarską rozpoczęła w 1988 jako korespondentka „The Economist” w Warszawie; jest specjalistką od spraw Europy Wschodniej. Do 1991 opublikowała serię artykułów o przemianach społecznych
i politycznych w Europie Wschodniej. Pracowała następnie jako redaktor działu zagranicznego a później zastępca redaktora naczelnego tygodnika „The Spectator” w Londynie. Obecnie jest korespondentką i publikuje m.inn. na łamach „Washington Post”).
A TERAZ WSZYSTKIE MEDIA ŚWIATOWE, W TYM I AMERYKAŃSKIE, MAJĄ UŻYWANIE I DOBREGO NEWS'A, WZIĄWSZY NA TAPETĘ JEJ, "DOBRZE URODZONEGO", STARANNIE WYKSZTAŁCONEGO I PRZYSTOJNEGO MĘŻUSIA, TAKŻE PRZECIEŻ KIEDYŚ WZIĘTEGO, WIELOKROTNIE NAGRADZANEGO, DZIENNIKARZA, KORESPONDENTA I FOTOREPORTERA WOJENNEGO.
John Ellis J. Bush na spotkaniu z Andrzejem Dudą
Dziś po południu polityk John Ellis J.Bush, wymieniany jako kandydat Partii Republikańskiej na urząd prezydenta USA, spotkał się z prezydentem elektem Andrzejem Dudą. Wcześniej Bush rozmawiał z posłem PO R a d o s ł a w e m
S i k o r s k i m, szefem MSZ Grzegorzem Schetyną i ustępującym prezydentem Bronisławem Komorowskim. Wraz z małżonką J. Bush odwiedził również muzeum Powstania Warszawskiego.
Wiadomo, że Duda i Bush rozmawiali głównie o wzajemnych stosunkach na linii Polska–Stany Zjednoczone oraz kwestii zażegnania konfliktu na Ukrainie i postawy Rosji na scenie międzynarodowej. Zarówno Andrzej Duda, jak i John Ellis J. Bush stanowczo opowiedzieli się za dalszym utrzymywaniem sankcji gospodarczych wobec Rosji. Jak relacjonował po spotkaniu Krzysztof Szczerski, który prawdopodobnie ma się zajmować w kancelarii przyszłego prezydenta sprawami międzynarodowymi, omówiono także większe militarne zaangażowanie Waszyngtonu w Europie Środkowo-Wschodniej. Bush pytał również o to, jak skutecznie wygrać wybory prezydenckie.
- Wcześniej John Ellis J. Bush spotkał się m.in. z posłem PO R a d o s ł a w e m S i k o r s k i m, będącym uczestnikiem afery taśmowej. Tego dnia amerykańska prasa szeroko cytowała niechlubne słowa S i k o r s k i e g o pod adresem USA, które zostały nagrane podczas jego spotkań w warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele.
- O co chodzi ? Wyjaśniam: Szef MSZ Radosław S i k o r s k i oficjalnie mówił o Amerykanach jako najważniejszych sojusznikach Polski, w oparciu o których możemy budować naszą potęgę geopolityczną. Sojusz i zapowiadana stała obecność wojsk amerykańskich w Polsce wpływa na naszą stabilność geopolityczną. Podnosi również notowania polskiej gospodarki i zwiększa gotowość zagranicznych inwestorów do inwestowania w naszym kraju. Sojusz to coś, co się ma na czarną godzinę – mówił cytowany przez IAR R a d o s ła w S i k o r s k i , przebywając w marcu 2012 r. z wizytą w Waszyngtonie.
Co jednak naprawdę myślał S i k o r s k i o współpracy Polski z USA – wyszło na jaw przy okazji kolejnych taśm z podsłuchów. W nagranej prywatnej rozmowie S i k o r s k i o stosunkach polsko-amerykańskich mówił coś zupełnie innego; "Sojusz Polska – Stany Zjednoczone jest: „nic niewartym robieniem loda Amerykanom, którzy traktują nas jak murzynów. Bullshit (z ang: g... prawda) kompletny. Skonfliktujemy się z Niemcami, z Rosją i będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy" – to słowa szefa MSZ wypowiedziane do Jacka Rostowskiego.Takie sformułowania z ust ministra S i k o r s k i e g o padły podczas jego nagranej rozmowy z Jackiem Rostowskim w warszawskiej restauracji Amber Room.
- Od wczoraj media światowe zajmują się aferą taśmową i dymisjami w polskim rządzie cytując niechlubne słowa
S i k o r s k i e g o pod adresem USA, które zostały nagrane podczas jego spotkań w warszawskiej restauracji
Sowa i Przyjaciele.
- Polska dyplomacja została obnażona i ośmieszona. Czy przez sześć lat sprawowania funkcji ministra spraw zagranicznych R a d o s ł a w S i k o r s k i okłamywał Polaków, zapewniając ich o ważnej roli sojuszu polsko-amerykańskiego ?
- Pikanterii całej sprawie związanej z publikacją artykułu w w/w sprawie na łamach „Washington Post” dodaje fakt, że to właśnie na łamach tego dziennika publikuje Anne Applebaum – żona R a d o s ł a w a S i k o r s k i e g o.
Tymczasem amerykańscy dziennikarze na łamach „Washington Post” przypominają jego niewybredne porównanie stosunków polsko-amerykańskich (służalczości strony polskiej do Amerykanów) do seksu oralnego.
Bush porozmawiał dziś także z szefem MSZ Grzegorzem Schetyną i ustępującym prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Dziś John Ellis J. Bush wraz z małżonką odwiedzili muzeum Powstania Warszawskiego.
Wzruszająca wizyta u ściany pamięci w Warszawie. Columba i ja złożyliśmy hołd tym którzy zginęli za wolność Polski - napisał John Ellis J. Bush na Twitterze.
„Dziękuję dziennikarzom za wspieranie demokracji poprzez ujawnienie kompromitujacego przypadku skandalicznej korupcji politycznej, jakiej dopuścił się PiS. Miliony Polaków mogły poznać dzięki tym nagraniom kulisy kuchni politycznej komptomitującej obecny rząd.”
„Dziś wszyscy przyzwoici ludzie w Polsce muszą zażądać nie tylko natychmiastowego skrócenia kadencji Sejmu, ale i natychmiastowej dymisji rządu” – powiedział Donald Tusk 27.09.2006 roku.
Bardzo lubię psy, więc kiedy byłem niedawno w miejscowości Ruska Buda i spostrzegłem tam zupełnie nową budę z emaliowaną tabliczką:
=== U W A G A ! ===
*D O B R Y * P I E S !*
- ciekawość moja została wystawiona na pokusę, a wzrok mi się wyostrzył.
Od razu było widać, że buda i tabliczka były robione pod nadzorem fachowców od PR...
...to znaczy - chciałem powiedzieć - od RP.
Dokładnie - to chyba od III RP, a może nawet od kilku następnych...
Buda wyglądała na budowlę przyszłościową, ale solidnie zakotwiczoną w przeszłości - stała bowiem na masywnej czerwonej betonowej podmurówce, więc pies musiał być kimś znacznym - może nawet jakimś psim hrabią?
Pamiętam, że dawniej się uszczypliwie mawiało: "Hrabia, co psy obrabia!", czyli taki niby hrabia-hycel?
Dzisiaj nikt już nie wie, kto to był hycel...
... choć typów o mentalności hycla jest w Polsce co niemiara!
A o prawdziwych hrabiów coraz trudniej!
W attyce budy brakowało mi herbu albo jakiegoś logo, na przykład modnej ostatnio w psich kręgach kombinacji trzech różowych psich kup w zielonym polu (taka rodzima wersja koniczynki jako herbu "drugiej Irlandii" albo "zielonej wyspy"), zakręconych w sprężynki albo w piramidki, a każda z kotylionem na patyku. Taki rodzaj policyjnego lizaka!
Nie powiem, żebym nie ufał oświadczeniu psa - bowiem emaliowane tabliczki od dziecka budzą mój podziw i uznaję je za jedyny stabilny, szacowny i budzący respekt element szybko zmieniającej się rzeczywistości.
Nawet dzisiaj - jako człowiek wiekowy - ilekroć przechodzę obok takiej tabliczki, na przykład z napisem "NARODOWY BANK POLSKI", "MINISTERSTWO SPRAW WEWNĘTRZNYCH", "ZAKŁAD UBEZPIECZEŃ SPOŁECZNYCH" albo choćby tylko "PROKURATURA APELACYJNA W ŁODZI" czy "DOBRY PIES" - to ogarnia mnIe błogi spokój, bo wiem, że te zwyczajne na pozór kawałki pokrytej emalią blachy - to w istocie prawdziwe symbole niewzruszonej rzetelności naszego państwa i udzielone nam przez to państwo gwarancje zaufania, jakie do niego żywimy!
Myślę, że firma "Amber Gold" upadła - bo pochopnie i nierozważnie umieściła na swych siedzibach wymyślne i kosztowne szyldy i zrezygnowała ze skromnych staromodnych emaliowanych tabliczek! Dlatego nikt nie miał do niej zaufania...
A kiedy taka szacowna tabliczka jest czerwona i widnieje na niej Orzeł Biały z koroną - no to wprost coś ściska mnie za gardło i robi mi się gorąco z emocji!
Oglądam się wtedy ukradkiem dookoła, żeby się upewnić, że nie ma świadków mojego mimowolnego wzruszenia!
Jestem w końcu - jak już chyba powiedziałem - mężczyzną wiekowym i nie chciałbym, żeby ktoś widział w moich oczach łzy!
Jako człowiek przezorny nie podszedłem do budy bliżej, żeby sprawdzić gatunek emalii na tabliczce - ale chyba była to ta sama emalia, której się teraz używa do masowej produkcji Orderu Orła Białego...
Dobra emalia, państwowa!
Trochę też powstrzymało mnie to, że koło budy nie widziałem żadnego śladu psa! Ani dobrego, ani nawet złego! Bo myślę, że nawet dobre psy jednak robią kupę...
Tak naprawdę jednak nie podszedłem bliżej i nawet nie rozważałem, na ile mógłbym zaufać oświadczeniu psa i się z nim na przykład zaprzyjaźnić - bo obok budy kręcił się niespokojnie szemrany i mocno podejrzany typ w czapce uszatce i w kurtce "moro" i wymachiwał rękami, jakby do kogoś mówił.
Wygląd miał co prawda na pozór poczciwy - nawet nosił okulary, ale ostatecznie powstrzymało mnie to, że nosił też słuchawki i kaganiec, a za lewą nóżkę był przez kogoś przykuty solidnym łańcuchem do wspomnianej podmurówki z czerwonego betonu.
Na dodatek w rękach trzymał gładkolufową myśliwską pepeszę z celownikiem optycznym i noktowizorem!