Oficjalnie jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkich, którzy mają paszporty biometryczne. To odpowiedź na to, jak jesteśmy przygotowani. Służby specjalne w Europie przy takiej masie, między osiemset tysięcy a milionem ludzi, mają potężne trudności. Ludzie przyjeżdżają bez dokumentów albo te dokumenty wyrzucają - mówił Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w audycji "7 Dzień Tygodnia" w Radiu ZET.
Podkreślił jednocześnie, że należy przyjmować wszystkich tych, którzy potrzebują pomocy.
Z szefem BBN nie zgodził się Jarosław Gowin.
Chrześcijan, Jazydów, alawitów, ale nie muzułmanów. Nie mamy zapraszać tutaj nieszczęścia - mówił były minister sprawiedliwości.
Wtórował mu poseł PiS Bartosz Kownacki, który argumentował, że uchodźcy starają się przedostać w głąb Europy z krajów, w których nie grozi im śmierć.
Widziała pani skandaliczne zachowanie tej operatorki, która kopała uchodźcę. On nie uciekał z Syrii. On uciekał z Turcji – mówił Kownacki.
Należy przyjąć tych, którzy uciekają przed wojną, najlepiej tych, którzy są łatwiejsi do asymilowania - dodał.
Wypowiedzi polityków Zjednoczonej Prawicy wzburzyły posłankę Iwonę Śledzińską-Katarasińską z PO. Przypomniała ona m.in., że muzułmanie, Syryjczycy już mieszkają w Polsce.
Nie słyszałam, żeby komuś to przeszkadzało. Dziesięć tysięcy ludzi jakoś się w trzydziestoparomilionowym narodzie rozejdzie - stwierdziła.
Oskarżyła PiS o to, że nie dopuściło do tego, aby w Sejmie przyjęta została uchwała na temat tragedii mieszkańców krajów ogarniętych wojną, którzy zalewają Europę.
Oni uciekają przed wojną, śmiercią, gwałtem, a u nas się próbuje dzielić ludzi na chrześcijan i niechrześcijan. A państwo nie pozwoliliście na uchwałę, bo by nie było konsensusu. To jest straszne - powiedziała Śledzińska-Katarasińska.