Radosław Sikorski pojawił się w CNN, by wyjaśnić sytuację polityczną w Polsce po wyborach parlamentarnych. Były marszałek Sejmu tłumaczył, dlaczego mimo dobrych wyników polskiej gospodarki, Platforma musiała oddać władzę. To prawda, że uniknęliśmy recesji, a polska gospodarka wzrosła o jedną trzecią. Jednak staliśmy się ofiarą własnego sukcesu, oczekiwań ludzi, by przyspieszyć rozwój jeszcze bardziej - stwierdził, jak informuje TVN24.
Przyznał też, że część społeczeństwa nie czuła, że uczestniczy w sukcesie gospodarczym, a młodzi nie mogli znaleźć stabilnego zatrudnienia. Zauważył też, że po ośmiu latach rządów Platformy, ludzie po prostu chcieli zmiany. Dodał także, że na wynik wyborów parlamentarnych wpłynęły przegrane przez PO wybory prezydenckie.
Sikorski radził też, by Zachód powstrzymał się na razie od krytyki PiS - przynajmniej do czasu, aż okaże się, jaką politykę będzie nowy rząd realizował i czy będzie dalej stosował mocną, antyimigrancką retorykę, którą Jarosław Kaczyński posługiwał się podczas kampanii wyborczej. Każdy nowy rząd potrzebuje takiego "miesiąca miodowego". Musimy teraz dać im kilka tygodni, by ocenić, na ile to były hasła przyciągające wyborców, a jaka będzie rzeczywista polityka PiS. Apelowałbym o powstrzymanie się od osądu, choć zgadzam się, że retoryka PiS-u w kampanii momentami była nieprzyjemna - ocenił.