Przypomnijmy, dziennikarka Ewa Stankiewicz podczas niedzielnych uroczystości związanych z rocznicą katastrofy smoleńskiej stwierdziła, że w stosunku do Donalda Tuska "powinna być zastosowana najsurowsza z kar, którą powinno się przywrócić w polskim prawie na tę okoliczność". Według Gazety Wyborczej wprost o karze śmierci Stankiewicz mówiła w sobotę, podczas protestu przed ambasadą Rosji.
– Po prostu ręce opadają, gdy słyszy się coś takiego. Aż mi się nie chce tego komentować, nie powinno się tego nagłaśniać – ocenił w rozmowie z dziennik.pl Rafał Trzaskowski, członek rady krajowej Platformy Obywatelskiej. Zdaniem polityka PO, takie wypowiedzi mogą służyć "podgrzewaniu emocji". – Drugiej stronie chyba o to właśnie chodzi, żeby podgrzewać tę atmosferę nienawiści. Oni specjalizują się w tym, żeby przekraczać granicę - dodał Trzaskowski.
Były minister w rządzie Donalda Tuska, odniósł się także do wieczornego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego na Krakowskim Przedmieściu. – Jak widać wszystko już wolno. Jarosław Kaczyński dał wczoraj jednoznaczny sygnał, wiadomo zresztą, że jeśli prezes daje sygnał, to będzie wielu, którzy będą jeszcze ostrzejsi – powiedział Trzaskowski.
Na razie nie wiadomo czy Platforma Obywatelska w sprawie słów Stankiewicz podejmie jakieś kroki prawne. – We wtorek będzie posiedzenie klubu i będziemy o tym rozmawiać – dodał Rafał Trzaskowski.
Kroków prawnych nie podejmuje też prokuratura. – Nie widzimy potrzeby działania w tej sprawie z urzędu. Nie wpłynęło też na razie żadne zawiadomienie w związku ze słowami pani Ewy Stankiewicz – powiedział Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.