Rząd w tej chwili zajmuje się tym, co do niego należy, czyli pracuje nad kolejnymi zmianami, projektami i programami. Każdy z ministrów odpowiada za swój resort, za to, co w tym resorcie się dzieje, i każdy z ministrów będzie oceniany. Ja takiej oceny ministrów będę również dokonywać, ja również będę oceniana, to jest normalna rzecz - powiedziała Beata Szydło, która przebywa z wizytą w USA.

Reklama

Premier poinformowała, że w najbliższym czasie odbędzie się posiedzenie Rady Ministrów, na którym zostanie podsumowane pierwsze pół roku rządu. Każdy z nas, ja również, będziemy oceniani. Będziemy musieli rozliczyć się z tego, jak pracujemy i co robimy - zaznaczyła premier.

Każdy z ministrów będzie oceniany. Będę na pewno żądać od każdego, czy to będzie minister Waszczykowski, Morawiecki, Szałamacha, Jurgiel czy każdy inny minister. Nie chcę wymieniać wszystkich. Wymieniłam cztery nazwiska, ale proszę nie rozumieć, że to są nazwiska, które w sposób szczególny mam tutaj na myśli - powiedziała Szydło, pytana o ewentualną rekonstrukcję rządu i o to, czy szef MSZ Witold Waszczykowski mógłby zastąpić w Parlamencie Europejskim Janusza Wojciechowskiego.

W czwartek ministrowie państw UE zaakceptowali kandydaturę Wojciechowskiego na członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. W ostatnich wyborach do europarlamentu w 2014 r. drugi po Wojciechowskim najlepszy wynik na listach PiS w okręgu łódzkim zdobył Waszczykowski. Szef MSZ mówił, że dopóki ma w tej kwestii wybór, woli pozostać na piastowanym przez siebie obecnie stanowisku.

My w tej chwili koncentrujemy się na rządzeniu. Nie widzę powodu do dyskusji o zmianach w rządzie. Widzę powód do dyskusji o tym, co rząd powinien robić w następnych tygodniach, miesiącach, w jaki sposób wprowadzać te zmiany, do których zobowiązaliśmy się w stosunku do wyborców w kampanii - podkreśliła szefowa rządu. Zapewniła, że jej gabinet realizuje ambitny program PiS. Chcemy, by jak najwięcej tych dobrych zmian w Polsce było wprowadzonych, ale też jesteśmy skoncentrowani na bieżących sprawach, które musimy podejmować - dodała.

Rząd koncentruje się na merytorycznej pracy, wiem, że od kilku dni w mediach w Polsce trwa dyskusja na temat ewentualnych zmian w rządzie, natomiast to nie media zmieniają rząd, decyzje o ewentualnych zmianach podejmuje szef rządu na podstawie swojej oceny - powiedziała premier. Jak dodała, interesuje ją, w jaki sposób ministrowie i poszczególne resorty wywiązują się z zobowiązań i realizacji programu.

Reklama

Pytana o wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że trzeba przezwyciężyć kłopoty z "resortowością", Szydło powiedziała: W pełni się zgadzam z Jarosławem Kaczyńskim, ponieważ uważam, że to jest problem, z którym nie tylko w rządzie, ale w ogóle w instytucjach państwowych, administracji państwowej musimy sobie w jakiś sposób poradzić, żeby projekty, które są realizowane przez rząd, a często są to projekty ponadresortowe, które dotykają kilku resortów. (...) były koordynowane pomiędzy tymi resortami.

Kaczyński powiedział w wywiadzie dla tygodnika "w Sieci": Rząd musi być zwarty, musi myśleć wspólnymi celami. Te resortowe kłopoty, które – uczciwie mówiąc – są w rządzie, muszą zostać twardą ręką przełamane. Była teraz ostatnio narada w rządzie, która miała temu służyć.

Na pewno jest tak, że bardzo często myślenie w kategoriach jednego ministerstwa jest pewnym utrudnieniem w realizacji ambitnych planów. Staramy się to w jakiś sposób przemodelować, to nie jest oczywiście łatwe, ponieważ w Polsce jest ustawodawstwo, które jasno określa, jakie są kompetencje poszczególnych ministerstw, jakie są działy - powiedziała premier. Jak oceniła, administracja państwowa jest specyficzną dziedziną, która poprzez zastałość i długie funkcjonowanie pewnych rozwiązań, ma swoje ustalone tory. Ale - podkreśliła - po to jest w rządzie, żeby zmieniać tę optykę myślenia.