Nowoczesna w ramach akcji, którą opatrzono hasztagiem #Misiewicze, ujawniła listę nazwisk 40 osób, które od przejęcia władzy przez PiS uzyskały stanowiska w spółkach skarbu państwa rzekomo dzięki koneksjom partyjnym czy rodzinnym. CZYTAJ WIĘCEJ O AKCJI >>>

- Pani Monika Rosa, która przedstawiła tutaj dramatyczną listę "Misiewiczów", od 2010 roku pracowała w kancelarii prezydenta Komorowskiego - stwierdził Kukiz. I zaczął wyliczać kolejnych działaczy partii Ryszarda Petru: (Jerzy) Meysztowicz - w przeszłości działacz PO, (Krzysztof) Truskolaski - syn prezydenta Białegostoku z ramienia PO, (Witold) Zembaczyński - syn byłego prezydenta z ramienia PO - wyliczał, zaznaczając, że lista jest dłuższa. Na argument, że Nowoczesna obecnie nie rządzi, odpowiedział, że partia ta w dużej mierze wywodzi się z Platformy.

Reklama

- Pani Rosie, kiedy pracowała w kancelarii prezydenta Komorowskiego, nie przeszkadzał minister Grad i jego brat Mieczysław, i umorzona windykacja 2 mln zł przez zakłady azotowe - ironizował Kukiz w rozmowie z TVN24. Chodzi o sytuację z 2007 roku, kiedy to Państwowe Zakłady Azotowe Tarnowie umorzyły dług opiewający na 1,6 mln zł, z którym zalegał Mieczysław Grad, brat ówczesnego ministra skarbu w rządzie PO-PSL.

Odnosząc się szerzej do zjawiska nepotyzmu, Kukiz skupił się na instytucji gabinetów politycznych. Podkreślił, że właśnie stamtąd wywodzi się Bartłomiej Misiewicz, zawieszony w obowiązkach rzecznik MON. - Jest to instytucja, która pochłania z kieszeni podatników pół miliarda złotych rocznie. Te często dzieci, czyli młodzi partyjniacy czy szykowani na partyjniaków, noszący teczki za starymi partyjniakami, dostają kolosalne pieniądze od szczebla samorządowego po szczebel centralny - wyliczał Kukiz.

Przypomniał, że jego klub w lutym złożył projekt likwidacji gabinetów politycznych, który - jak twierdzi Paweł Kukiz - był tym samym, czym były projekty PiS składane w czasie rządów PO-PSL. - I PiS odrzucił własny projekt, ponieważ według marszałka Terleckiego inne jest spojrzenie z perspektywy opozycji, a inne z perspektywy obecnej - mówił Kukiz.

Reklama