- Ta sytuacja musi zostać uporządkowana. Rząd jest ciągle oskarżany o to, że nie budujemy społeczeństwa obywatelskiego, a przecież na ten cel przeznaczane są miliardy złotych. Tyle, że często się okazuje, iż są to fundacje, które były podporządkowane politykom poprzedniego układu rządzącego – tłumaczyła Beata Szydło w rozmowie z "Tygodnikiem Solidarność".
Rozwiązaniem ma się stać powołanie Narodowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego – to ono ma "wyznaczać organizacjom pozarządowym cele i dzielić pieniądze, z budżetu i unijne, na ich realizację", informuje "Gazeta Wyborcza".
- To próba przejęcia kontroli nad organizacjami pozarządowymi. Chodzi o przekierowanie środków publicznych, w tym unijnych, na działania wspierające rząd – komentuje Ewa Kulik-Bielińska, dyrektor fundacji im. Stefana Batorego. – Władza ma już swoje media, teraz chce panować nad społeczeństwem obywatelskim.
Kulik-Bielińska zauważa przy tym, że "to dziś pieniądze są wydawane w sposób nietransparentny". Jako przykład podaje fundację Rzecznik Praw Rodziców Karoliny i Tomasza Elbanowskich. Przez lata walczyli o podwyższenie wieku szkolonego i likwidację gimnazjów, teraz zostali jedynym partnerem MEN w prowadzeniu konsultacji społecznych.