Okazje się, że największym ich amatorem jest poseł PiS, Michał Dworczyk.
Według "Gazety Krakowskiej" w ciągu roku odbył 172 loty, których koszt to 98 452,80 zł. Oznacza to, że na pokład samolotu poseł Prawa i Sprawiedliwości wsiadał średnio co drugi dzień. Oprócz lotów krajowych ma on na koncie m.in. lot za ponad 26 tysięcy złotych do Australii, gdzie spotkał się z liderami organizacji polonijnych.
Tuż za nim w tym zestawieniu jest poseł PO, Szymon Ziółkowski. Nad Polską pojawiał się w samolocie 168 razy. Koszt? Ponad 96 tysięcy złotych. Prawie tak samo często latał Jacek Protasiewicz z Unii Europejskich Demokratów: 162 loty i 92 tysiące złotych.
W czołówce jest też Borys Budka z PO: 160 lotów krajowych za ponad 91 tysięcy złotych.
Od lotów nie stroni także Barbara Bartuś z PiS. Zdaniem dziennikarzy "Gazety Krakowskiej" jest rekordzistką z Małopolski jeśli chodzi o loty krajowe i zagraniczne łącznie. Jej przeloty kosztowały niemal 90 tysięcy złotych.
Na liniach krajowych bryluje także Ireneusz Raś z PO. Odbył 136 podróży za ponad 76 tysięcy złotych.
Jest również poseł, który najwyraźniej nie lubi latać, bo odbył tylko jedną taką podróż - z Warszawy do Krakowa, gdzie mieszka. To Norbert Kaczmarczyk z Kukiz'15.
Premier Beata Szydło odbyła 16 lotów na koszt Sejmu, których koszt wyniósł 9 tysięcy złotych.
Według danych podanych przez "Gazetę Krakowską" od 12 listopada 2015 roku do 30 listopada 2016 sami tylko parlamentarzyści z Małopolski "wylatali" 1,3 mln złotych.
Na "liście podróżników" jest ogółem 316 z 460 posłów.