Biedroń udzielił wywiadu tygodnikowi "Newsweek" wraz ze swoim partnerem, Krzysztofem Śmiszkiem. Mężczyźni byli pytani, czy myśleli o ślubie lub zawarciu związku partnerskiego za granicą. - Są tysiące par w Polsce, które to zrobiły. Teraz para chłopaków będzie brała ślub w Portugalii, na Maderze, bo władze portugalskie zobaczyły, z jakim hejtem spotkała się w Polsce, i przyspieszyły postępowanie. Jestem bardzo przywiązany do polskiego prawa i chciałbym zawrzeć małżeństwo lub związek partnerski w Polsce – odpowiedział Śmiszek.

Reklama

Robert Biedroń dodał, że nie wyobraża sobie sytuacji, by zawierać ślub za granicą. - Na złość "Kaczorowi" nigdy nie zrobię tego poza Polską. On by chciał, żebym pojechał do Belgii, Francji czy Niemiec i tam zawarł związek. Wtedy miałby mnie z głowy. Ale noszę polski paszport, płacę tu podatki, śpiewam polski hymn, jestem dumnym Polakiem, patriotą, udzielam ślubów jako prezydent Słupska i chcę zawrzeć związek w mojej ojczyźnie. Nie jestem żadnym gorszym Polakiem, obywatelem drugiego sortu i nawet jakaś rasa panów nie będzie mi mówiła, gdzie mam brać ślub. W nosie mam "Kaczora" – stwierdził na łamach "Newsweeka" prezydent Słupska.