Przed szczytem unijnych przywódców, na którym ma zapaść decyzja dotycząca obsadzenia stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, premier skierowała do unijnych przywódców list w tej sprawie.
Szydło przekonuje w nim, że "urzędujący przewodniczący Rady Europejskiej zdecydował się wielokrotnie przekroczyć swój europejski mandat, używając autorytetu przewodniczącego RE w ostrych sporach krajowych". Według premier ewentualne przedłużenie mandatu przewodniczącego RE wbrew stanowisku rządu kraju pochodzenia pozostaje w sprzeczności z międzyrządowym charakterem prac Rady.
W ocenie Szydło, zgłoszony przez polski rząd kandydat na szefa RE Jacek Saryusz-Wolski daje szansę na "prawdziwe wcielenie w życie naszych własnych postanowień dotyczących odnowy i reformy projektu europejskiego". Pisze o nim, że „jest to osoba kompetentna, o ponad 40-letnim doświadczeniu eksperckim i politycznym w sprawach integracji europejskiej".
List premier do unijnych przywódców skrytykowała opozycja. Poseł Mariusz Witczak (PO) uważa, że list, to dowód na to, że polityka zagraniczna PiS, to "dno". "Okazało się, że ktoś w to dno jeszcze puka od spodu. To jest właśnie ten list premier Szydło" - podkreślił poseł.
Dobrze, że taki list powstał, będzie bardzo mocnym dowodem, wtedy, kiedy będziemy oceniali antypolską politykę zagraniczną prowadzoną przez rząd premier Szydło, kiedy będziemy rozliczali premier Szydło z całkowitej kompromitacji, którą zafundowała Polakom - mówił z kolei poseł Marcin Kierwiński.
Według PSL rząd szukał pretekstu do zrobienia show, a kandydatura Saryusz-Wolskiego na funkcję szefa Rady Europejskiej jest niepoważna. - Kompromitacją obozu postsolidarnościowego, tak naprawdę PiS i Platformy, jest to, i mówię to ze smutkiem, że przenoszą wojnę, którą toczą od 2005 roku, na poziom europejski - mówił lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Na początku środowych obrad Sejmu przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru domagał się aby Sejm zajął się projektem uchwały jego klubu zobowiązującej rząd do poparcia kandydatury Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej.
Klub PO domagał się natomiast, aby rząd udzielił informacji w Sejmie ws. przedłużenia mandatu przewodniczącego Rady Europejskiej. - W tej chwili decydują się losy Europy. W Wersalu spotkały się najważniejsze państwa UE. Gdzie jest Polska w tym momencie? Gdzie jest głos Polski w najważniejszej debacie o przyszłości Unii Europejskiej? - pytał poseł PO Rafał Trzaskowski.
Szef MSZ Witold Waszczykowski wyjaśnił, że zarzuty polskiego rządu wobec Tuska dotyczą m.in. "przyłączenia się ideowo do próby puczu" w grudniu ubiegłego roku oraz stronniczości obecnego szefa RE. - Poza tym zarzucamy mu, iż w czasie jego kadencji miały miejsce dwa wielkie kryzysy europejskie. To jest Brexit, który zaczynał się i on nie reagował jako urzędnik wysokiego szczebla UE - powiedział Waszczykowski.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek uważa, że wygrana Tuska w wyborach na szefa Rady byłaby precedensem, który nie będzie służył niczemu dobremu w funkcjonowaniu UE. W jej ocenie Saryusz-Wolski daje rękojmię przeprowadzania zmian w UE.
Rzecznik szefowej brytyjskiego rządu powiedział, że Theresa May uważa, że Tusk dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków przewodniczącego Rady Europejskiej. Według brytyjskiego dziennika "Telegraph" Waszczykowski poprosił rząd May o poparcie kandydatury Saryusz-Wolskiego na stanowisko szefa Rady Europejskiej.
Rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert powiedział, że zdaniem kanclerz Angeli Merkel ponowny wybór Tuska na szefa Rady Europejskiej byłby "dobry dla Europy".
Szydło udaje się do Brukseli w środę wieczorem. W czwartek, jeszcze przed rozpoczęciem szczytu, będzie rozmawiała m.in. z kanclerz Niemiec.
W czwartek w Brukseli lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna na szczycie EPP z udziałem części unijnych przywódców m.in. Merkel chce przekonywać do przedłużenia kadencji Tuska jako szefa Rady Europejskiej.