W zeszłym roku w związku ze szczytem NATO i Światowymi Dniami Młodzieży (ŚDM) Polska podjęła decyzję o zawieszeniu od 4 lipca przepisów międzyrządowych umów o małym ruchu granicznym (MRG), w części dotyczącej wjazdu i pobytu na terytorium RP mieszkańców strefy przygranicznej Ukrainy oraz Federacji Rosyjskiej. Po ŚDM przywrócono mały ruch graniczny z Ukrainą, natomiast nie przywrócono go z obwodem kaliningradzkim.
Błaszczak, pytany w sobotę na konferencji prasowej o przyczyny tej decyzji odparł, że mały ruch graniczny z Rosją wciąż nie został przywrócony "ze względu na zagrożenia związane z polityką rosyjską". "To zupełnie oczywiste" - podkreślił.
Wojska Paktu Północnoatlantyckiego są w Polsce, są na Litwie, są na Łotwie i w Estonii z określonego powodu. Podczas wystąpienia prezydenta Donalda Trumpa w Warszawie też usłyszeliśmy jakie są powody tego, że wojska amerykańskie, które stanowią podstawę, trzon NATO, są na terenie Polski i państw nadbałtyckich. To jest sytuacja, która jest niezwykle istotna dla przyszłości Polski i państw naszej części Europy - powiedział Błaszczak.
W sierpniu zeszłego roku szef MSWiA Mariusz Błaszczak powiedział, że zawieszenie MRG "spowodowało, że niemożliwe są prowokacje rosyjskie w Polsce". Zadeklarował, że jeżeli zmieni się sytuacja w Rosji, "to oczywiście możemy wrócić do małego ruchu granicznego”.
Wiceminister SWiA Sebastian Chwałek mówił we wrześniu, że "informacje zgromadzone przez polskie służy wskazują na zagrożenie bezpieczeństwa oraz działania, których skutkiem może być destabilizacja w Polsce; podobnie jak miało to miejsce w innych krajach regionu". Jak dodał, "przykładem powyższego mogą być działania podejmowane przez Rosję na Ukrainie przed aneksją Krymu".