Dodaje, że "Polska twardo broni stanowiska zakładającego podczas debaty o klimacie konieczność uwzględniania specyfiki innych państw".
- Każde państwo powinno działać autonomicznie i samodzielnie, aby osiągnąć cele Porozumienia paryskiego - mówi Szyszko. Jego zdaniem "lewicy nie podoba się podejście Polski do środowiska naturalnego, gdzie odwołujemy się do encykliki "Laudato si" Papieża Franciszka. Ojciec Święty wyraźnie przecież napisał, że jest konieczne porozumienie w skali globalnej, gdyż poprzednie nie spełniły swoich celów".
- To ma związek ze światopoglądem lansowanym w Europie Zachodniej, czyli przez nurt lewicowo-liberalny, który uważa, że człowiek jest największym wrogiem zasobów przyrodniczych, a najwyższą formą ochrony środowiska jest niewycinanie drzew i zrezygnowanie z polowań na zwierzęta - powiedział.
Zauważył, że "to coś zupełnie innego niż jest wpisane w polską tradycję, mentalność zgodną z Bożym wskazaniem: "Czyńcie sobie ziemię poddaną". Chodzi o takie korzystanie z zasobów przyrodniczych, aby służyły człowiekowi, aby stymulowały rozwój gospodarczy, ale jednocześnie, aby tych zasobów nie ubywało".
Zdaniem Szyszki krytyka ministerstwa "wynika z tego, że resort w stu procentach realizuje program Prawa i Sprawiedliwości, a ten program niespecjalnie się podoba tym środowiskom, które straciły władzę".