Telewizja opublikowała fragment aktu oskarżenia sporządzonego przez Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Reklama

We fragmencie dotyczącym gen. P. napisano m.in., że "od bliżej nieustalonej daty" w 2015 r. do 18 grudnia 2015 r. w Warszawie "będąc funkcjonariuszem Służby Kontrwywiadu Wojskowego oddelegowany do wykonywania zadań służbowych w Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO, na stanowisku służbowym Przewodniczącego Komitetu Sterującego nie dopełnił ciążących na nim obowiązków służbowych, czym działał na szkodę interesu publicznego".

W październiku 2016 r. wydział spraw wojskowych prokuratury postawił zarzuty przekroczenia uprawnień b. szefom SKW gen. Januszowi N. i jego następcy gen. Piotrowi P. - oraz oficerowi SKW Krzysztofowi D. Grozi im do 3 lat więzienia. Jak podała prokuratura, chodzi o przekroczenie uprawnień w związku z funkcjonowaniem SKW, m.in. o podjęcie współpracy ze służbą obcego państwa bez wymaganej zgody prezesa Rady Ministrów.

Na początku grudnia br. prokuratura prowadząca śledztwo ws. przekroczenia uprawnień w związku ze współpracą SKW ze służbą obcego państwa, poinformowała, że zmieniono zarzut dla gen. Piotra P.

Z uwagi na fakt, iż ustalenia śledztwa oparte są na materiałach niejawnych, prokuratura nie udziela informacji o szczegółach zarzutów, jak też informacji na temat materiału dowodowego będącego ich podstawą - podał wówczas rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński.

Szef MON Antoni Macierewicz powiedział, że wobec gen. P. prowadzone jest śledztwo i stawiane są mu zarzuty w związku z nielegalnym współdziałaniem z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Według adwokata P. mec. Antoniego Kani-Sieniawskiego zarzut dotyczy kontaktów z przedstawicielami FSB.

Reklama

W 2016 r. media informowały nieoficjalnie o zarzutach w tej sprawie. Według TVN i "Gazety Wyborczej", chodzi o umowę zawartą przez SKW w 2010 r. z rosyjskimi służbami specjalnymi, związaną z koniecznością wycofania z Afganistanu polskiego kontyngentu wojskowego, dla którego droga powrotna prowadziła przez teren Rosji. "Umowa pozwalała na sprawne, bezpieczne wycofywanie naszych żołnierzy oraz sprzętu z Afganistanu" - podała TVN.

"Gazeta Polska Codziennie" podawała z kolei, że pod lupą śledczych znalazły się m.in. wizyty Rosjan w siedzibie SKW oraz delegacje gen. P. w Rosji. Umowa pomiędzy SKW a Federalną Służbą Bezpieczeństwa została zawarta z pominięciem Donalda Tuska, który wówczas nadzorował służby specjalne. Dawała ona rosyjskim służbom specjalnym możliwość infiltracji polskiego kontrwywiadu wojskowego - dodano.

Jak pisała zaś "Gazeta Polska", Krzysztof P. i dyrektor jego gabinetu Krzysztof D. w czasie swojego urzędowania w SKW mieli spotykać się z W.J. – rezydentem rosyjskiego wywiadu w Polsce. Ich kontakty miały miejsce w czasie, gdy P. był dyrektorem Zarządu Operacyjnego SKW. Jedno ze spotkań odbyło się we wsi Ułowo, tuż obok granicy z obwodem kaliningradzkim.