Kolacja obu polityków, w której brali też udział wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans oraz minister ds. europejskich Konrad Szymański, trwała ponad dwie godziny - dłużej niż początkowo planowano. Źródła dyplomatyczne podały, że szef polskiego rządu rozmawiał też kilkanaście minut z Junckerem w cztery oczy. Obie strony, zarówno unijna, jak i polska, chwaliły dobrą i konstruktywną atmosferę.

Reklama

Premier mówił na konferencji prasowej w Brukseli, że przedstawił Junckerowi rys historyczny polskiego wymiaru sprawiedliwości. - Przede wszystkim powiedziałem o tym, że nasze intencje służą temu, aby ten system był sprawniejszy i bardziej sprawiedliwy, bardziej obiektywny - podkreślał. - Starałem się sposób spokojny, ale też bardzo jednak klarowny, (...) przedstawić nasze intencje co do reformy wymiary sprawiedliwości - dodał.

Z jego wypowiedzi nie wynika jednak, że udało się mu przekonać szefa Komisji do polskich argumentów. - Trudno, żeby podczas takiego spotkania reakcja drugiej strony była jakaś zasadniczo odmienna od tego, jaka była wcześniej - przyznał. Zastrzegł przy tym, że wierzy, że przedstawienie racji rządu i patrzenia na system wymiaru sprawiedliwości trafi do rozmówców Brukseli, do KE i innych instytucji unijnych.

Morawiecki i Juncker umówili się na kolejne spotkanie, by - jak napisali we wspólnym oświadczeniu - kontynuować dyskusję w omawianych sprawach "mającą przynieść postępy do końca lutego". - Będę w Brukseli w lutym, jest Rada i wtedy po prostu się spotkamy - zaznaczył szef rządu. Zadeklarował, że za każdym razem jak będzie w belgijskiej stolicy będzie starał się rozmawiać z Junckerem.

Nie rozmawiano o KRS i SN

Morawiecki - zgodnie z zapowiedziami - nie przedstawił podczas kolacji deklaracji ustępstw, czy oczekiwanego przez KE wycofania się z określonych zmian w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa czy o Sądzie Najwyższym. Jak zaznaczył, nie rozmawiał na temat zmian legislacyjnych. - Obie strony wyraziły swoje rozumienie sprawy (...) pokazaliśmy, bardzo wyraźnie o co chodzi w tej reformie, żeby było więcej transparentności, więcej niezależności, więcej obiektywności i więcej efektywności kosztowej, bo polski system wymiaru sprawiedliwości jest najmniej efektywny od strony finansowej - relacjonował.

Praworządność nie była jednak jedynym tematem spotkania. Politycy - jak podkreślono w ich wspólnym oświadczeniu - "omówili szereg kwestii będących przedmiotem wspólnego zainteresowania, takich jak przyszłość Unii Europejskiej, pozycja Polski w Unii Europejskiej, a także unijna polityka dotycząca rynku wewnętrznego, jednolitego rynku treści cyfrowych, energii i migracji".

Reklama

Morawiecki uszczegóławiał, że z szefem Komisji rozmawiali m.in. o polityce energetycznej, klimatycznej, o zmianach w dyrektywie gazowej, która może mieć duże znaczenie dla przyszłości Nord Stream 2.

Dodał, że Polska dokonuje ogromnych wysiłków w kwestii transformacji energetycznej. - A jednocześnie chcielibyśmy, aby zarówno pakiet klimatyczny, jak i zasady redukcji (emisji) CO2 i wszelkie szczegółowe aspekty związane z polityką klimatyczną odpowiadały tempu, które założyliśmy sobie jako możliwe; żeby nie obciążały nas za bardzo, bo już teraz widzimy skutki tej polityki dla polskiej gospodarki, a do roku 2030 te skutki mogą być bardzo istotne - powiedział Morawiecki.

Premier zaznaczył, że tematem rozmowy była również kwestia Brexitu i wieloletnich ram finansowych UE. - Chcemy zdecydowanie stać po stronie interesów krajów, które walczą o konwergencję w zakresie polityki strukturalnej, polityki kohezji - powiedział.

Zaznaczył, że bardzo ucieszył się z tego, co Juncker mówił w poniedziałek i potwierdził w czasie kolacji, że trzeba wzmocnić budżet UE, również poprzez własne środki. "Tutaj wyraziłem nasze otwarcie co do podatku od transakcji finansowych (FTT)" - stwierdził premier.

Nowe priorytety UE

Zastrzegł, że mimo iż rozumie nowe priorytety UE, takie jak bezpieczeństwo, innowacyjność, czy konieczność rozwiązania problemu migracji, to chciałby aby budżet UE jak najbardziej odzwierciedlał potrzeby krajów doganiających Europę Zachodnią, zwłaszcza tych mających pogrzeby w zakresie budowy infrastruktury.

Innym tematem rozmowy była kwestia przepisów dotyczących kierowców transportu międzynarodowego, pracowników delegowanych, czy współpracy w dziedzinie obronności (PESCO). "Potwierdziliśmy sobie intencje obu stron, te intencje są w dużym stopniu zbieżne" - zaznaczył premier.

Mówiąc o problemie migracji zaznaczył, że podtrzymał dotychczasowe stanowisko rządu. - Przedstawiliśmy nasze racje w trochę innym kontekście. Wprawdzie nasze reguły przyznawania np. azylu są niezwykle surowe, bo na palcach jednej ręki dosłownie czy w przenośni można policzyć, ile takich zezwoleń azylowych udzielono, ale generalnie pokazaliśmy tysiące wniosków azylowych, które w Polsce są składane - powiedział premier podkreślając, że to może dać do myślenia drugiej stronie.

Morawiecki wspominał też o przyjęciu w przeszłości uchodźców z Czeczenii, którzy musieli uciekać po dwóch inwazjach Rosji. "Mówiłem też o problemie wojny rosyjsko-ukraińskiej, która spowodowała, że mamy ponad 1 mln osób z Ukrainy, które są w ogromnej większości pracownikami migrującymi za pracą, ale nawet bardzo rygorystycznie podchodząc do danych statystycznych, co najmniej kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy (...) to osoby z terenów wojny, bez dachu nad głową, typowi uciekinierzy z obszarów wschodniej Ukrainy" - argumentował.

Jak dodał, Polska realizuje też pomoc uchodźcom na miejscu. - Tu Polska pokazała, że za słowami idą czyny. Nasz udział w inicjatywie Europejskiego Banku Inwestycyjnego jest najwyższy ze wszystkich krajów Unii Europejskiej - powiedział.

Przypomniał, że na grudniowym spotkaniu krajów Grupy Wyszehradzkiej z premierem Włoch zdecydowano o zaangażowaniu większych środków w europejski fundusz powierniczy dla Afryki. - Po to, aby pomagać, zmniejszać migrację z Afryki. To już się udaje - o 70 proc. mniejsze są migracje z północnej Afryki do Włoch w drugim półroczu 2017 r. w porównaniu do pierwszego półrocza. Nasza polityka okazuje się skuteczna - powiedział.

Szef rządu deklarował, że władze będą się starały budować kompromis z Brukselą na bardzo wielu polach. Tłumaczył, że to ważne, by Polska dalej rozwijała swoją ekspansje gospodarczą na jednolitym rynku europejskim. "Przypomnę tylko, że 80 proc. naszego eksportu trafia do krajów UE" - powiedział.

Dyplomaci zwracali uwagę, że spotkanie Junckera z Morawieckim było na tyle dobre, że obie strony uznały, że będą się spotykać częściej. - Chemia tego spotkania była naprawdę dobra - ocenił jeden z jego obserwatorów ze strony polskiej. "Było konstruktywnie!" - przekazało PAP źródło unijne.