Taka działalność nie była do tej pory zinstytucjonalizowana, nie było odpowiednich narzędzi. Zbudujemy zespół ludzi, których premier zawsze będzie miał pod ręką i którymi będzie mógł zarządzać w przypadku kryzysu. Ciało raczej urzędnicze niż polityczne - zdradza nam rozmówca zbliżony do PiS.

Reklama

Struktura komórki nie będzie ściśle sformalizowana. Jak argumentuje nasz rozmówca, powołanie kolejnego departamentu, np. „Do Spraw Trudnych”, w kancelarii
premiera mogłoby tylko usztywnić i spowolnić prace. Dlatego nowa instytucja ma mieć luźniejszą strukturę. Stworzą ją urzędnicy oddelegowani z innych resortów, np. MSZ, MON, resortu kultury, oraz bliscy współpracownicy Mateusza Morawieckiego.

Całym zespołem kierować ma bliski współpracownik premiera. Możliwe, że będzie to szef KPRM Michał Dworczyk.

WIĘCEJ W JUTRZEJSZYM WYDANIU DGP