"Zapadła decyzja o zaniechaniu publikacji jakiegokolwiek raportu. Zamiast tego w czasie konferencji planowanej na 10 kwietnia ma być wyświetlona prezentacja multimedialna podsumowująca dotychczasowe badania i wnioski z nich wypływające" – zapowiadał w czwartek portal.

Reklama

Są to twierdzenia niemające nic wspólnego z prawdą. Wygląda to jak promowanie narracji Macieja Laska (byłego członka państwowej komisji, która w latach 2010-11 badała katastrofę smoleńską) na temat prac podkomisji - skomentował to w rozmowie z niezależna.pl. Macierewicz. - Portal, który w taki sposób przedstawia działania i plany podkomisji smoleńskiej, powinien nazywać się Onet.pl - dodał.

W lutym szef podkomisji zapowiadał, że raport, którego publikacja ma nastąpić w ok. 10 kwietnia będzie zawierał pierwsze wyniki badań amerykańskiego zespołu pracującego w Mińsku Mazowieckim. Macierewicz podkreślił wówczas, że planowana publikacja nt. katastrofy smoleńskiej nie jest to "raport +w rytmie obchodów+ czy rocznic - to jest raport, który będzie sprawozdawał ówczesny stan rzeczy". "Nie mówię, że to będzie raport końcowy i ostateczny" - zaznaczył.

Powołana w lutym 2016 r. przez ówczesnego ministra obrony Antoniego Macierewicza podkomisja do ponownego zbadania katastrofy przedstawiła swoje wnioski 10 kwietnia ub.r. Według podkomisji samolot został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą. Zdaniem Macierewicza instytucje państwowe, które wcześniej badały katastrofę smoleńską, nie dopełniły podstawowych obowiązków, a decyzje w tej sprawie miały charakter polityczny.

10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie samolotu Tu-154 wiozącego delegację na obchody katyńskie zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński i najwyżsi dowódcy.