Twierdził, że otrzymał ją z Instytutu Pamięci Narodowej. Jak podaje „Gazeta Wyborcza” premier Morawiecki miał o to zdjęcie wypytywać podczas wizyty w europarlamencie 4 lipca europosła Bogusława Liberadzkiego. W latach 1975-81 był on działaczem SZSP i znał osoby biorące udział w spotkaniu z Gierkiem, który był wtedy pierwszym sekretarzem PZPR.
– Był przekonany, że znalazł coś, co skompromituje Gersdorf – tak o zachowaniu premiera mówi w rozmowie z „GW” jeden z urzędników, który brał udział w kolacji, na której premier prowadził swoje prywatne śledztwo.
Prof. Liberadzki w rozmowie z „GW” zaprzecza, że kobieta ze zdjęcia to I prezes SN. – Myślę, że premier rządu RP nie powinien zniżać się do czegoś takiego – uważa. Morawiecki już wcześniej kilkukrotnie jak pisze gazeta rozpowszechniał za granicą informacje o tym, że sędziowie SN mają komunistyczne korzenie i atakował polskie sądownictwo, które jego zdaniem nie rozliczyło się z przeszłością i jest skorumpowane.
Zdjęcie, na którym ma być prezes Gersdorf, prawicowe portale publikują od grudnia ubiegłego roku. Pisał o nim m.in. Jerzy Jachowicz na stronie Wpolityce.pl. Stwierdził na fotografii oprócz Gersdorf jest także Włodzimierz Czarzasty. „GW” podaje, że „mocno spudłował”, bo nie ma ani I prezes, ani obecnego polityka SLD. Po tej publikacji SN wydał oświadczenie, że w 1980 roku, kiedy zdjęcie powstało I prezes była już pięć lat po studiach i nigdy nie należała do SZSP. Działała za to w „Solidarności”, od początku powstania związku aż do wprowadzenia stanu wojennego.