7 lat temu Andrzej Lepper został znaleziony martwy w warszawskim biurze Samoobrony. Postępowanie prokuratorskie ustaliło, że popełnił samobójstwo. Jednak w sprawie pojawiło się wiele wątpliwości. - Byłam zszokowana, kiedy dowiedziałam się o śmierci Andrzeja. Od samego początku mówiłam, że nie mógł odebrać sobie życia. Nigdy by tego nie zrobił. Jestem tego pewna na 100 proc. - mówi Renata Beger w wywiadzie dla wPolitce.pl.
Jej zdaniem wiele teraz wskazuje na to, że śledztwo zostało wznowione. Choć, jak podkreśla, na to pytanie jednoznacznie może odpowiedzieć tylko prokuratura. - Jeżeli rzeczywiście toczy się postępowanie, bardzo mnie to cieszy. Mam nadzieję, że prędzej czy później prawda wyjdzie na światło dzienne - mówi Beger. - Andrzej zawsze mówił, że tajemnice, które poznawał, musi jak najszybciej ujawniać, żeby zabezpieczyć swoje życie. Zawsze miał dokumenty potwierdzające to, co mówił. Nie wiem dlaczego tym razem nie ujawnił szybko posiadanych tajemnic. Nie zdążył, myślę, że po prostu nie zdążył.
Dziennik.pl spytał prokuraturę, o to czy śledztwo ws. śmierci Andrzeja Leppera zostało rzeczywiście wznowione.
Przedmiotowe śledztwo ma status prawomocnie umorzonego - odpowiedziała prokurator Izabela Dołgań - Szymańska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie
Renata Beger już przed rokiem apelowała do ministra sprawiedliwości. - Ja bym bardzo prosiła, żeby PiS, pani premier, pan minister Ziobro wznowili dochodzenie ws. tej śmierci. Jest major, który zeznawał w prokuraturze. Zwolnijcie go z tajemnicy służbowej, niech zezna przed prokuratorem - mówiła m.in. na antenie Polsat News. Nie podała nazwiska majora przekonując, że nie jest do tego upoważniona. Dziś powtarza, że Lepper nie mógł popełnić samobójstwa, ponieważ był głęboko wierzący. Poza tym bardzo dbał o rodzinę i nie mógłby zostawić chorego syna. To dlatego nie zgadza się z dotychczasowymi ustaleniami prokuratury i liczy, że tym razem nastąpi przełom w sprawie.