PO zainaugurowała w niedzielę kolejną akcję "Konwój Wstydu", tym razem poświęconą premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. W całym kraju pojawić się mają mobilne billboardy z wizerunkiem szefa rządu. Chcemy pokazać, jaki naprawdę jest Mateusz Morawiecki - mówili posłowie PO.

Reklama

Do akcji odniósł się na Twitterze szef sztabu PiS Tomasz Poręba. - Słyszę, że PO zamiast programu dla Polski, znów straszy PiS-em i że będzie jakiś konwój wstydu. Wchodzę, sprawdzam na konwojwstydu.pl, a tam największe afery Platformy Obywatelskiej. W sumie wszystko się zgadza. Brawo Wy! - napisał.

Poseł PO Andrzej Halicki powiedział w poniedziałek w programie Wirtualnej Polski "Tłit", że nie widział strony konwojwstydu.pl, ale - podkreślił jednocześnie - że organizowany przez Platformę konwój rusza i widać go w miastach.

Jak mówił, Prawo i Sprawiedliwość "nie ma prawa bagatelizować tego, co się dzieje w przestrzeni publicznej", zaczynając od taśm premiera Mateusza Morawieckiego, a kończąc na mikroaferach, które dotyczą spraw bardzo lokalnych. - Ale widać wyraźnie, jak PiS manipuluje, cynicznie wykorzystuje te swoje posady do budowania interesu dla własnych, dla swoich, nepotyzm, ale nade wszystko nieuczciwość - wyliczał Halicki.

Reklama

- Jeżeli ludzie to widzą, to myślę, że dziś już Jarosław Kaczyński też wie, że postawił na złego konia - myślę o Mateuszu Morawieckim - powiedział Halicki o premierze Morawieckim. - Tak bardzo go musi bronić, także przed swoimi, prezentując przecież w sposób sztuczny i nieprawdziwy, że wie, że zmiana Mateusza Morawieckiego to jest tylko kwestia czasu, okoliczności, któremu temu będą sprzyjać – dodał poseł PO.

Dopytywany, po co w takim razie Koalicja Obywatelska będzie składać wniosek o odwołanie premiera, zamiast "spokojnie i cierpliwie czekać", aż to się wydarzy, Halicki przypomniał, jak zakończył się poprzedni wniosek o odwołanie premiera. - Beata Szydło była broniona rano, a wieczorem usłyszała, że jest już niepotrzebna, być może tak będzie i teraz – zaznaczył Halicki.

Halicki odniósł się także do słów lidera PO Grzegorza Schetyny, który podczas sobotniej konwencji regionalnej Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu mówił m.in., że w najbliższych wyborach Polacy wybiorą między "wolnością" a "brakiem wolności". - Musimy wygrać te wybory i zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa pisowską szarańczę - mówił szef PO.

Reklama

Na uwagę, że lider PO "wyzywa polityków i elektorat PiS od szarańczy", Halicki odparł: Wyzywa? "Szarańcza" to jest przekleństwo? Jeżeli widzimy, w jaki sposób zachowują się radni, właśnie te tysiące anonimowych do tej pory osób, które obsiadły spółki państwowe, rady nadzorcze i czasem jakieś dziwne fikcyjne wręcz posady – no to jak to nazwać? – pytał polityk PO.

- Jeżeli pan używa słowa "wyzywa", to "wyzywaniem" było na pewno to, co prezentował Jarosław Kaczyński z mównicy – zaznaczył Halicki. Jego zdaniem, słowa lidera PO były "uzasadnione". - Natomiast "wyzywaniem jest nazywanie przeciwnika "mordercą" czy "zdradzieckimi mordami" - ocenił poseł PO. Na uwagę, że "nawet dziennikarze Gazety Wyborczej" uważają, że Schetyna powinien za te słowa przeprosić, Halicki powiedział: Nie przesadzajmy.