Zdaniem Aleksandry Dulkiewicz, "partia (rządząca) wykorzystuje dla swoich celów katastrofę samolotową w Smoleńsku, w której zginął Lech Kaczyński, brat-bliźniak szefa partii Jarosława Kaczyńskiego oraz inni przedstawiciele polskiej elity".

-PiS obarcza opozycję współwiną i rozpowszechnia teorię o zamachu. W ten sposób partia uniemożliwiła wspólne przeżywanie przez ludzi żałoby – zauważyła prezydent elekt Gdańska w rozmowie cytowanej przez "Deutsche Welle". Według Dulkiewicz, społeczeństwo podzieliło się na wierzących w katastrofę i wierzących w zamach. - To jedna z przyczyn tego, że nie mamy do siebie dziś zaufania – dodała.

Polityczka zastrzegła przy tym, że po śmierci Pawła Adamowicza doszło do chwilowego pojednania, szczególnie w Gdańsku. - Pokazaliśmy, że jesteśmy wspólnotą – podkreśliła.

Mimo to prezydent elekt odczuła "nienawiść w internecie". -Pseudodziennikarze na prawicowych portalach rozsiewali plotki, wymyślali informacje o moim pochodzeniu czy przeszłości. Nie oszczędzili nawet mojej córki. Doprowadziło to do tego, że dostawałam pogróżki. Straszne – oświadczyła. Zaznaczyła jednak, że państwowa telewizja TVP oraz "inni zbliżeni do rządu dziennikarze" powstrzymali się przed atakami na nią.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dulkiewicz uważa, że Gdańsk może stać się "miastem wzorcowym" jeśli chodzi o integrację uchodźców, o co zabiegał od lat Adamowicz. - Pawłowi było wstyd z tego powodu, że Polska nie przyjęła właściwie żadnego uchodźcy. Był chrześcijaninem, był bardzo wierzący, stąd jego zaangażowanie – wyjaśniła. - Chcę kontynuować jego dziedzictwo – zadeklarowała.

Reklama