Zakończyliśmy dzisiejsze rozmowy na temat sytuacji w oświacie, propozycji, które zostały przygotowane przez rząd dla central związkowych nauczycielskich. To nie były ani łatwe rozmowy, ani krótkie - powiedziała wicepremier. Jak wskazała, strona rządowa przedstawiła kilka propozycji. Te propozycje przez dwie centrale związkowe zostały, mówię to z wielkim żalem, odrzucone. Bardzo się cieszę, że +Solidarność+ przyjęła propozycje rządowe i będziemy za chwilę podpisywać porozumienie – poinformowała.

Reklama

To jest dobre porozumienie, bo to jest dobra propozycja dla nauczycieli. Rząd zdaje sobie sprawę z tego, że zaniedbania wieloletnie w oświacie trzeba redukować i trzeba szukać rozwiązań, które będą pozwalały na wzrost wynagrodzeń nauczycieli- dodała. Chodzi nam o to, by system kształcenia w Polsce był jak najlepszy, żeby uczniowie mieli rzeczywiście jak najlepsze przygotowanie, by polska szkoła się rozwijała, była nowoczesna, by nauczyciele byli godnie i bardzo dobrze byli wynagradzani, świetnie przygotowani - podkreśliła.

Jest to sukces, ponieważ jednym z głównych naszych - oprócz płacowego - postulatów była zmiana systemu wynagradzania i to osiągnęliśmy. Można powiedzieć, że wszystkie cztery postulaty, które zgłosiliśmy do negocjacji, zostały przyjęte, stąd jesteśmy w miarę zadowoleni - powiedział szef sekcji krajowej oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa przed podpisaniem porozumienia z wicepremier Beatą Szydło.

Proksa powiedział, że rozmowy były bardzo trudne i długie. W wyniku tych rozmów sekcja w piątek dała sygnał, że jest zadowolona z konsensusu, który osiągnęliśmy z rządem i dała mi upoważnienie do podpisania porozumienia- dodał.

PAP / Paweł Supernak

Zaznaczył, ze porozumienie to będzie częścią porozumienia całościowego rządu z Solidarnością. Zaznaczył, że ma upoważnienie sztabu całego związku do podpisania tego porozumienia. W najbliższym czasie Rada Krajowa podejmie decyzję, co do protestu członków Solidarności - w planach była ono zapowiedziana na 15 kwietnia.

Proksa zaznaczył, że rozmowy o zmianie pensum nauczycieli, która to propozycja rządu wzbudziła "zainteresowanie, ale i też zbulwersowała środowisko", była niespodzianką dla "S". Proksa powiedział, że w tych sprawach można porozmawiać wówczas, gdy zakończy się reformowanie edukacji i będziemy dokładnie znać wypracowane standardy. Wtedy rzeczywiście można nad tą propozycją rzeczowo i racjonalnie porozmawia" - zaznaczył

Tymczasem Sławomir Broniarz potwierdził na Twitterze, że fiasko rozmów oznacza strajk.

Reklama

Jak podkreślał, do protestu dołączyła "wielosettysięczna" rzesza osób nienależących do żadnego związku zawodowego. Dodał, że propozycje rządu są nieadekwatne do oczekiwań środowiska nauczycielskiego, notabene rozbudzonych także wieloma wypowiedziami rządu. Te oczekiwania wykraczają poza propozycje wzrostu od 360 do 480 zł wynagrodzenia zasadniczego - stwierdził.

Broniarz podkreślił, że ustępstwa strony związkowej nie spotkały się z adekwatną reakcją strony rządowej. Faktyczny wzrost wynagrodzeń, w którym pani premier Szydło mówi, że to bez mała 15 proc., w skali roku 2019 r. wynosi niewiele więcej ponad 8 pkt proc. - stwierdził szef ZNP.

Jak dodał, propozycja rządu jest destrukcyjna z punktu widzenia oświaty w małych miastach i na wsi, wczesnoszkolnej. De facto będzie służyła sfinansowaniu ewentualnych podwyżek płac nauczycieli kosztem redukcji stanów osobowych - mówił Broniarz, zaznaczając, że na to naszej zgody być nie może.

W czasie niedzielnego spotkania rząd pozorował jakikolwiek rozmowy - oświadczył szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz po spotkaniu ze stroną rządową. Przez ostatnie dwa tygodnie pieniądze znalazły się dla wszystkich, tylko nie dla nauczycieli - dodał.

To skandaliczna, nieodpowiedzialna postawa - ocenił Wittkowicz, przypominając, że od połowy 2018 r. domagaliśmy się rozmów ze stroną rządową. Jak dodał, o przygotowaniach do sporu zbiorowego i w efekcie do strajku, strona rządowa wie co najmniej od 10 stycznia, a spotkała się ze związkami dopiero 25 marca. Tak naprawdę to porozumienie, która strona rządowa poza Forum Dialogu Społecznego uroczyście podpisała, miała gotowe 25 marca - stwierdził Wittkowicz. Jak dodał, nie będziemy brać udziału w ustawce rządu z niesolidarną +Solidarnością+.

Według Wittkowicza, propozycja rządu sprowadza się do dwóch rzeczy: jak będziecie więcej pracować, to jest szansa, że za cztery lata będziecie więcej zarabiać oraz jak będzie was mniej i nie zmniejszymy nakładów na oświatę, to być może nawet zrealizujemy dla niektórych jakieś podwyżki". "Przez ostatnie dwa tygodnie pieniądze znalazły się dla wszystkich, nie tylko dla ludzi. Nie ma ich tylko dla nauczycieli - dodał.

Trwa ładowanie wpisu

Rządowe propozycje dla nauczycieli to w sumie prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. (9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już 5-procentowa podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmiana w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.

Rząd przedstawił także nowy kontrakt społeczny dla grupy zawodowej nauczycieli, obejmujący podwyżki i zmianę warunków pracy. Nauczyciel dyplomowany po wprowadzeniu zmian otrzymałby w kolejnych latach, w wariancie pensum 22 h w 2020 – 6128 zł, 2021 – 6653 zł, 2022 – 7179 zł, 2023 – 7704 zł. W przypadku ustalenia pensum na poziomie 24 h (poziom średniej OECD) nauczyciel dyplomowany mógłby liczyć średnio na następujący wzrost wynagrodzenia 2020 – 6335 zł, 2021 – 7434 zł, 2022 – 7800 zł, 2023 – 8100 zł. Zwiększenie pensum byłoby kroczące i obejmowało cykliczne jego podnoszenie co roku, wraz z przyznaną podwyżką, aż do osiągnięcia pułapu 22 (lub 24) godzin przy tablicy w 2023 roku. Założenia obejmują także prognozę naturalnych odejść nauczycieli z zawodu (m.in. w związku z emeryturą). Średnia odejść z lat 2010-2018 wynosi w granicach 25-30 tys. rocznie, a 80 proc. odchodzących nauczycieli nie jest zastępowana. Rząd ocenia, że szacunki sugerują, że pozwala to na wprowadzenie zmian bez jakiejkolwiek dodatkowej redukcji kadry.

FZZ i ZNP w trakcie negocjacji zmodyfikowały oczekiwania (początkowo upominały się o tysiąc zł podwyżki) i obecnie postulują 30 proc. podwyżki rozłożonej na dwie tury – 15 proc. od 1 stycznia i 15 proc. od 1 września br. Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" negocjowała: podwyżkę wynagrodzeń w wysokości 15 proc. od stycznia 2019 r.; zmianę systemu wynagradzania (według którego pensje nauczycieli byłyby bezpośrednio powiązane z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej; nowy system powinien obowiązywać już od przyszłego roku), a także wycofanie się z niekorzystnych przepisów dotyczących awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli.

ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.