Jak mówiła Gersdorf w TVN24, "cały czas jest presja na sędziów, żeby byli spolegliwi". - Zresztą minister Ziobro w czasie konwencji powiedział, że pragnie tak zmienić wymiar sprawiedliwości, żeby był spolegliwy - powiedziała.

Reklama

- A sędziowie nie mają być spolegliwi. Sędziami sędziów nie może być władza, która podlega ocenie sędziów, bo to jest odwrócenie wszystkiego - dodała Gersdorf. Jak oceniła, "sędziowie polscy zdali wspaniale egzamin z ducha niezależności (...) tym niemniej oczywiście część takiej presji ulegnie".

Jak podkreśliła I prezes SN, "cel jest jeden - podporządkować sobie absolutnie władzę sądowniczą".

W niedzielę podczas konwencji PiS w Katowicach minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro stwierdził, że "ta bitwa, jaką podjęliśmy o zmianę polskiego sądownictwa, nie jest łatwa". - Przed nami wielkie wyzwanie na kolejną kadencję dokończenia tej reformy. W tej bitwie, która się toczy, kurz nie opadł, ale nasza wola jest jeszcze silniejsza, aby doprowadzić do zmiany w sądownictwie - na takie, które w pokorze będzie służyć społeczeństwu i państwu, bo każdy sędzia zasługuje na szacunek, ale taki sędzia przede wszystkim, który wie, jaka jest jego rola i miejsce w społeczeństwie, i w sposób niezawisły, wolny od wszelkich nacisków wydaje sprawiedliwy wyrok - mówił minister.

I prezes SN odniosła się także do ostatnich słów prezydenta Andrzeja Dudy. - Te wypowiedzi takie lekkie premiera, prezydenta, ministra, wiceministrów sprawiedliwości o tym, czy orzeczenie jest prawidłowe, czy nie, to jest jakieś nieporozumienie. Kto im dał prawo być sędziami sędziów? - powiedziała I prezes SN.

Dodała, że "pan prezydent uważa, że wszystko mu wolno". - Że wolno mu wyręczyć wymiar sprawiedliwości i ułaskawić, że wolno mu oceniać. Nie wolno - kontynuowała Gersdorf.

Prezydent 3 lipca we Lwówku Śląskim mówił, że zasady społecznej gospodarki rynkowej są zapisane w polskiej konstytucji, ale "ich nie przestrzegano". - Także nie przestrzegano w działalności Trybunału Konstytucyjnego, który orzekał, że podwyższenie wszystkim Polakom wieku emerytalnego wbrew ich woli jest zgodne z konstytucją. My chcemy innej Polski. My chcemy sądów, które nie orzekają braku winy w sytuacji, kiedy ktoś potrącił starszą panią na pasach, mając samochód bez przeglądu i nie mając prawa jazdy - powiedział prezydent.

Do tej wypowiedzi odniósł się w oświadczeniu były wiceprezes TK Stanisław Biernat. Stwierdził, że odniesienie się do słów prezydenta to jego "moralny obowiązek", ponieważ był członkiem składu TK, który w 2014 roku orzekał w sprawie wieku emerytalnego. Biernat skierował też do prezydenta wiele pytań. - Jaki ma tytuł Prezydent Rzeczypospolitej do stanowczego stwierdzania, do tego bez żadnego uzasadnienia, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest niezgodny z konstytucją? - pisał.

Reklama

- Jak słyszę głosy, że nie wolno krytykować wyroków sądowych; że nie wolno krytykować wyroków wydawanych przez Trybunał. A dlaczego w takim razie wolno krytykować polityków? Wolno krytykować każde słowo wypowiedziane przez posła (...) wolno, ja nie mam z tym żadnego problemu - mówił z kolei w poniedziałek prezydent Duda.

Prezydent pytał przy tym "dlaczego nie można w taki sam sposób dyskutować na temat wyroków Trybunału czy sądu?" - Każdego wolno krytykować tylko nie jedną grupę zawodową? Otóż się z tym nie zgadzam. Uważam, że w demokratycznym państwie, w którym panuje zasada wolności słowa, krytyka jest dopuszczalna w odniesieniu do wszystkiego - wskazywał prezydent.