Kancelaria Prezydenta nie komentuje reklamówki PO, a sprawę telefonu Ryszarda Krauzego do Lecha Kaczyńskiego uważa za wyjaśnioną i zamkniętą. To oficjalne i jedyne stanowisko prezydenta w tej sprawie.
Ale już pisowski sztabowiec nie kryje oburzenia, że Platforma w swoim nowym spocie atakuje prezydenta.
"Prezydent jest głową państwa i nie poparł w kampanii żadnej partii. A już po raz kolejny jest atakowany przez Platformę Obywatelską" - grzmi Tomasz Dudziński (na zdjęciu obok). I dodaje, że czynienie zarzutów z tego, że ktoś dzwoni do prezydenta, jest absurdalne.
"To pan Krauze dzwonił do prezydenta, a nie prezydent do niego. To pan Krauze ma mieć postawione zarzuty prokuratorskie i to on powiedział, że nie wróci do Polski przed wyborami" - tłumaczy sztabowiec PiS.
"Platforma strzeliła sobie tym spotem w kolano" - podsumowuje Dudziński.
PiS nie planował kolejnych odcinków "antysalonowych" spotów, ale teraz znów się nad tym zastanawia.
W nowej reklamówce PO nie można mieć wątpliwości, kim jest Leszek, do którego dzwoni biznesmen, gdy jego dom przetrząsają zamaskowani agenci specsłużb. Padają słowa: "Panie prezesie, trzeba dzwonić do prezydenta", w tle widać Pałac Prezydencki, a na wyświetlaczu komórki pojawia się imię.
"Lechu, zabieraj ich stąd. Niech się k... wyniosą" - wrzeszczy do słuchawki biznesmen. Za chwilę w domu panuje spokój. Na koniec hasło: "Czy oni dalej będą rządzić Polską? Zdecyduj Ty".
Scenariusz to oczywiste nawiązanie do informacji o tym, że biznesmen Ryszard Krauze dzwonił do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, gdy pojawili się u niego agenci ABW.
W tej sprawie prezydent już był przesłuchiwany przez prokuraturę.