"Analizowaliśmy w PO bardzo starannie dokument podsumowujący dwa lata rządów PiS. Znaleźliśmy kłamstwa, kpiny, propagandę i żarty" - oskarżał Donald Tusk. A potem szef Platformy punktował - jego zdaniem - największe kłamstwa raportu.

Reklama

Euro 2012

"Pan premier nie ma pojęcia o organizacji Euro 2012" - wyśmiewał Tusk. I trach - podarł kartkę z rządowego dokumentu, na której napisano, że przygotowania do piłkarskich mistrzostw Europy idą sprawnie i zgodnie z planem. Tusk straszył, że jak tak dalej pójdzie, to organizacja tej wielkiej i prestiżowej imprezy zostanie Polsce odebrana.

Finanse publiczne

Trach - kolejna podarta kartka z rządowego raportu to stwierdzenie, że finanse publiczne są w dobrym stanie. Szef Platformy wręcz wyśmiał ten rozdział. Oskarżał, że rząd nie zrobił niczego, by ograniczyć deficyt budżetowy i wydatki socjalne. A poseł Zbigniew Chlebowski chwilę później zarzucał rządowi Jarosława Kaczyńskiego, że nie wykorzystał dobrej sytuacji w gospodarce do obniżenia kosztów pracy.

Reklama

Pieniądze z Unii

Kolejna kartka podarta przez lidera Platformy to opinia rządu o wydawaniu przez nasz kraj unijnych pieniędzy. W raporcie napisano, że wszystko w tej sprawie jest w najlepszym porządku. Jednak Tusk szczególnie mocno wyzłośliwiał się właśnie przy tym punkcie. Lider Platformy nie zostawił na PiS suchej nitki. Oskarżał, że Polska jest na przedostatnim miejscu we Wspólnocie, jeśli chodzi o sprawne wydawanie środków z Brukseli. Pokazał najnowszy raport Komisji Europejskiej, z którego wynika, że Polska zdołała wykorzystać w latach 2004-2006 tylko 16 proc. przyznanych pieniędzy. A z nich właśnie buduje się między innymi autostrady.

Reklama

Lepper i Giertych

Potem na mównicę wszedł wicemarszałek Sejmu z PO Bronisław Komorowski. W zasadzie mówił to samo co Tusk, ale dołożył też swoje zarzuty. Pytał: "Dlaczego premier Kaczyński nie pochwalił się w raporcie największym swoim osiągnięciem, jakim było wprowadzenie Samoobrony i LPR do układu rządzącego?".

Przestępczość

PiS dostało się też za to, że w swoim raporcie pochwaliło się zmniejszeniem przestępczości. Wicemarszałek Komorowski zarzucił rządowi, że z policji odeszło bardzo wielu funkcjonariuszy i dlatego zmniejszyło się poczucie bezpieczeństwa Polaków. Wypominał wysłanie policjantów z wieśmakami do pani wiceminister, która zgłodniała w pociągu.

A co proponuje Platforma?

I tak po kolei - zarzut i darcie kartki... Politycy Platformy nie mieli kłopotów z oceną raportu rządu, który potępili w czambuł. Problemy pojawiły się dopiero, kiedy dziennikarze zaczęli pytać o program PO. Długo nie mogli usłyszeć odpowiedzi na pytanie o to, jakie podatki proponuje Platforma. W końcu Zbigniew Chlebowski wykrztusił, że powinna to być jedna stawka - 15 proc., ale z zachowaniem obecnych stawek VAT i wprowadzonej ulgi na dzieci.

Premier odpowiada

"Opozycja po 2005 roku dokonała spustoszenia w polskim życiu publicznym" - odpowiedział Platformie premier, prezentując osiągnięcia rządu w ciągu prawie dwóch lat istnienia. Sypał jak z rękawa zasługami, wymieniając między innymi spadek bezrobocia, wzrost gospodarczy, wzrost prestiżu Polski oraz ułatwienia socjalne: becikowe, czy wzrost płacy minimalnej.

Premier mówił też o nowo przyjętym budżecie. "Mamy deficyt na poziomie 28 mld zł z jakimś kawałkiem. Można sądzić, że przy wykonaniu może być niższy, ale zobaczymy, bo podwójne ulgi na dzieci oznaczają spadek dochodów o 7 mld zł" - mówił Kaczyński. Dodał, że tegoroczny deficyt może być niższy niż planowane ostatecznie 23 mld zł.

"Władza którą reprezentujemy, ma pewną cechę, której poprzednim ekipom zabrakło. To jest empatia. Ta empatia to konkretne decyzje dotyczące najsłabszych grup: powrót do rewaloryzacji emerytur, podwyższenie najniższej płacy" - argumentował premier. Empatia jest istotą solidarnego państwa, którego dwa lata działań podsumował premier.

Premier nawiązał także do walki z oligarchią w Polsce: "Dziś pozycja miliardera z powiązaniami wcale nie chroni przed wymiarem sprawiedliwości, nawet jeśli znajduje się na najwyższym z najwyższych szczebli - czego przykładem choćby Ryszard Krauze" - mówił.

"Dalej będziemy kroczyć drogą w kierunku IV RP" - zapewnił na koniec Jarosław Kaczyński.