Dlaczego akurat rowerki? Bo wcześniej Olejniczak zaproponował Drzewieckiemu ściganie się na rowerach po ul. Piotrowskiej w Łodzi. Lider SLD chciałby w ten sposób udowodnić, że ma lepszą kondycję od konkurenta z PO. Wyścig miał też być trochę symboliczny. Niezaproszenie do zawodów Leszka Millera miało oznaczać, że politycy nie traktują go jak poważnego rywala.
Ale to Miller z nich zakpił. Podarował im po małym, plastikowym rowerku. "Jeśli rowerków nie przyjmą, przekażę je do domu dziecka" – powiedział DZIENNIKOWI Miller.
Polityk postanowił też dodatkowo dopiec Olejniczakowi. Jak? Wezwał wczoraj na debatę wszystkich swoich kontrkandydatów, którzy startują z numerem jeden z łódzkich list i – jak sam zaznaczył – mieszkają w Łodzi lub są z miastem związani. Wynika z tego, że były premier wezwał do debaty m.in. minister pracy Joannę Kluzik-Rostkowską z PiS, Mirosława Drzewieckiego z PO, Mirosława Orzechowskiego z LPR. Ale nie Wojciecha Olejniczaka, który z Łodzi kandyduje "gościnnie”.
Leszek Miller podarował po dziecięcym rowerku Wojciechowi Olejniczakowi z SLD i Mirosławowi Drzewieckiemu z PO. Chciał w ten sposób ośmieszyć swoich rywali w październikowych szrankach o głosy łódzkich wyborców - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama