"Macherka numer jeden od służby zdrowia"

"Pani Sawicka wycięła nam podobny numer jaki ministrowi Ziobrze wyciął Janusz Kaczmarek. Nie mieliśmy na to żadnego wpływu" - zapewnia Ewa Kopacz. To ona w Platformie zajmuje się problematyką służby zdrowia. Zresztą sama jest lekarzem.

Reklama

Jednak zaprzecza, by z posłanką Beatą Sawicką łączyła ją jakakolwiek zażyłość. "Byłyśmy po imieniu jak większość posłów PO ale nigdy nie spędzaliśmy ze sobą wolnego czasu poza parlamentem" tłumaczy.

W ujawnionych przez szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego nagraniach rozmów Beaty Sawickiej z agentami CBA słychać jak powołuje się ona na "macherkę numer jeden od służby zdrowia". Sama rozmowa dotyczy "robienia biznesu przy prywatyzacji służby zdrowia".

Ewa Kopacz jednak zdecydowanie podkreśla, że jest przeciwna oddawaniu służby zdrowia w prywatne ręce. "Powszechnie wiadomo, że jestem przeciw tworzeniu sieci szpitali i komercjalizacji ochrony zdrowia. Z tego powodu nawet niektórzy określali mnie mianem socjalistki" - mówi "Rzeczpospolitej" Ewa Kopacz.

Tuż przed zatrzymaniem Sawicka jadła obiad z Wałęsą

Sawicka w dniu zatrzymania była na obiedzie z Jarosławem Wałęsą, posłem PO i synem byłego prezydenta - ustalił tvn24.pl. Powołuje się na reportera Jarosława Kostkowskiego, który dzwonił tego dnia do Sawickiej, a ona odpowiedziała, że nie może rozmawiać, "bo jest u Wałęsów".

Jarosław Wałęsa potwierdza, że zjadł z Sawicką posiłek, ale dodaje, że było to zupełnie normalne, gdy dowiedział się, że klubowa koleżanka była akurat w Gdańsku.