"To jest wzięte z księżyca" - oburzał się wcześniej w rozmowie z dziennikiem.pl Wojciech Picheta. Ale później już nie zaprzeczał, że CBA nagrało jego rozmowę z Sawicką o łapówkach. "Wojciech Picheta nie jest już członkiem Platformy Obywatelskiej" - powiedział rano w radiu TOK FM Donald Tusk. Władze PO wyrzuciły go późnym wieczorem.
"Reakcja posła Pichety na wynurzenia pani Sawickiej nie była zadowalająca" - wyjaśnia szef Platformy. "Sawicka i Picheta powinni zniknąć z polityki" - dodaje.
To o Pichecie posłanka miała mówić podstawionemu funkcjonariuszowi CBA, że to "macher numer 1 od służby zdrowia" - twierdzi "Wprost". Według "Rzeczpospolitej" i tvn24.pl "macherem" jest posłanka PO Ewa Kopacz.
Picheta to lekarz z Myszkowa i poseł PO z Częstochowy. Sam parlamentarzysta nie zaprzecza, by znał Sawicką. "Znaliśmy się, rozmawiałem z nią nieraz" - mówi dziennikowi.pl poseł. Jak dodaje, rozmawiał z nią nawet o inwestycjach na Helu. Ale całą sprawę bagatelizuje. "Jeśli chodzi o tamtą rozmowę, ona zawsze sprawiała wrażenie, że ma wielkie znajomości. Chciała czuć się ważną osobą. Poczułem to jako formę jakiegoś incydentu i więcej się z nią nie kontaktowałem" - wspomina Picheta.
Wcześniej informatorzy z kręgów zbliżonych do śledztwa przekazali nam informacje, że tajemniczym kolegą posłanki Sawickiej jest Marek Biernacki. Były szef MSWiA przyznał jedynie, że w rzeczywistości przekazał Sawickiej numer telefonu do burmistrza Helu, z którym posłanka weszła w korupcyjny układ. Ale - jak zapewnił - nie rozmawiał z nią o inwestycjach na Wybrzeżu.