Pozwy zostały złożone w związku z komentarzem zamieszczonym przez prof. Sadurskiego 16 stycznia 2019 na Twitterze, wzywającym polityków opozycyjnych do nieprzekraczania "progów Goebbelsowskich mediów” po tym, jak Paweł Adamowicz "został zaszczuty przez rządowe media”.
Jak informuje Ordyński, TVP zarzuca pozwanemu naruszenie dóbr osobistych spółki (art. 23 i 24 kodeksu cywilnego) przez rozpowszechnianie "nieprawdziwych, nierzetelnych”, a także "obraźliwych” informacji oraz naruszenie "dobrego imienia i renomy” TVP, co może skutkować podważeniem "autorytetu i rangi na rynku medialnym”.
TVP domaga się usunięcia wpisu, przeprosin zamieszczonych na stronie głównej Onet.pl przez kolejne 72 godziny, a także w serwisie Twitter, zapłaty 20 tys. zł na Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, 20 tys. zł na Towarzystwo Przyjaciół Chorych Hospicjum w Białymstoku, a także pokrycia przez prof. Sadurskiego kosztów procesu i kosztów prawnych TVP. Rozprawa odbędzie się 28 stycznia.
Z kolei 2 lutego Sąd Rejonowy w Warszawie ponownie rozpatrzy sprawę w postępowaniu karnym wytoczonym Sadurskiemu przez TVP. Nadawca wniósł akt oskarżenia z art. 212 par. 1 i 2 kodeksu karnego o to, że publicysta i prawnik "publicznie, za pomocą środków masowego komunikowania, dopuścił się w sposób umyślny i z góry powziętym zamiarem, zniesławienia TVP".
18 marca 2019 Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa XIV Wydział Karny wydał postanowienie o umorzeniu postępowania przeciwko Sadurskiemu uznając, że jego wypowiedź nie odnosiła się wprost do TVP S.A i była komentarzem dziennikarskim, nie miała więc znamion czynu zabronionego.
Oskarżyciel złożył zażalenie do Sądu Okręgowego i teraz sprawą ponownie zajmie się Sąd Rejonowy. Jak zaznacza Ordyński, przestępstwo z art. 212 par. 1 i 2 kodeksu karnego jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. W tej sprawie TVP domaga się też nawiązki w wysokości 10 tys. zł. na rzecz WOŚP.
Jak wskazuje Ordyński, w linii obrony zarysowanej w odpowiedzi na oba pozwy podkreślono, że sformułowania użyte we wpisie na Twitterze były "ocenami i wypowiedziami imperatywnymi (wezwaniami), a nie stwierdzeniami faktu”. Obrana stoi na stanowisku, że sugestia o "zaszczuciu” ma charakter ocenny i wartościujący, a nie opisowy. Sformułowanie "Goebbelsowskie media” jest bardzo ostre, ale weszło do dyskursu publicznego w Polsce, jest także w użyciu przez czołowych polityków obozu rządzącego". Zwrócono też uwagę, że "równoległe wytoczenie sprawy cywilnej i karnej na podstawie tego samego stanu faktycznego (ten sam tweet) wskazuje na intencję złośliwego nękania krytyka TVP S.A. i chęć stworzenia efektu mrożącego".
W styczniu 2019 prof. Sadurskiego pozwało PiS w związku z wpisem na Twitterze dotyczącym Marszu Niepodległości. "Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, to po ustawce z ostatnich 2 dni powinno być jasne: żaden przyzwoity człowiek nie powinien iść w paradzie obrońców białej rasy, którzy na chwilę schowali swe falangi i swastyki, w zmowie ze zorganizowaną grupą przestępczą PiS" - napisał prawnik 10 listopada 2018.