O tym, że prezydent podpisał nowelizację m.in. Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Sądzie Najwyższym, poinformował we wtorek wieczorem jego rzecznik Błażej Spychalski.

Reklama

Prezydent, podpisując tę ustawę, stał się zakładnikiem radykałów z Solidarnej Polski. Władza wybrała wariant siłowy i teraz będzie ręcznie sterowała sądami, ponosząc wyłączną odpowiedzialność za narastający chaos. Dla mnie najważniejsze jest to, że to obywatelom nic nie da, pogorszy ich sytuację, powiększy niepewność co do orzeczeń, zaostrzy spór pomiędzy sędziami a resortem sprawiedliwości - powiedział PAP Tyszka. Zaapelował do prezydenta, żeby złożył projekt ustawy o sędziach pokoju. Bo to by przyspieszyło postępowania i pomogło realnie obywatelom. Obecna sytuacja to wyszarpywanie sobie władzy między częścią sędziów a ministerstwem sprawiedliwości. To nie ma nic wspólnego z dobrem obywateli - dodał Tyszka.

Według niego można by jeszcze dokonać kroku wstecz, wybrać opcję zerową - nowy sposób wybierania Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa, powołanie sędziów pokoju, przyspieszenie orzeczeń i uczynienie ich bardziej sprawiedliwymi. Ale PiS myśli tylko i wyłącznie o swoim interesie partyjnym. Mieliśmy model sędziowski w wymiarze sprawiedliwości, teraz mamy model partyjny, a Kukiz'15, Koalicja Polska jest za modelem obywatelskim - zaznaczył. Mnie, mimo że jestem przewodniczącym sejmowej komisji do spraw Unii Europejskiej, nie interesuje opinia gremiów międzynarodowych, mnie interesuje opinia polskich obywateli, bo ich reprezentuję i to oni mi płacą. Ci zaś nic nie zyskają na podpisie prezydenta, mogą natomiast stracić na chaosie, do jakiego teraz z pewnością dojdzie - dodał Tyszka.

Uchwalona 20 grudnia ub. roku nowelizacja ustaw sądowych, wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Ponadto nowelizacja wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN.

Nowe przepisy krytykuje opozycja oraz część środowiska sędziowskiego. Negatywne opinie wyraził także Rzecznik Praw Obywatelskich i Sąd Najwyższy, nowela krytycznie oceniona została także przez Komisję Wenecką, organ doradczy Rady Europy. Opozycja, w tym PO, PSL i Lewica, apelowała do prezydenta o zawetowanie noweli ustaw sądowych.