Chciałbym być prezydentem zwykłych ludzi, takim dobrym gospodarzem, który będzie zarządzał naszym krajem, szukał dialogu, nie szukał waśni - powiedział w czwartek w radiowych "Sygnałach Dnia" kandydat Lewicy na prezydenta.

Reklama

Mówiąc o swoim programie prezydenckim, oświadczył, że ma "jasną agendę". Dotyczy ona budowy mieszkań na wynajem, dobrej służby zdrowia, dobrej edukacji, rozdziału państwa od Kościoła - wymieniał.

Zapytany, jak chce np. sfinansować wydatki na służbę zdrowia, Biedroń ocenił, że są "wydatki, które w Polsce są zbyteczne, na przykład na Kościół".

Uważam, że Kościół jest na tyle bogaty, że jest w stanie samofinansować się - stwierdził kandydat na prezydenta. Dokonam w tej sprawie korekty, trzeba opodatkować Kościół sprawiedliwie - dodał.

Kandydat Lewicy uważa, że księża powinni mieć taryfikator za usługi duszpasterskie i kasę fiskalną.

Uważam, że w 2020 roku Kościół musi być traktowany tak samo jak inne instytucje, płacić podatki, płacić cła, (powinno się) wyprowadzić religię ze szkół - powiedział Biedroń.

Kandydat Lewicy ocenił też, że "zakup samolotów bojowych F-35 odbył się bez przetargu, bez offsetu i zabezpieczenia". W porównaniu z innymi krajami za te samoloty przepłaciliśmy - stwierdził.

W ubiegłym tygodniu podpisana została umowa wartości 4,6 mld dolarów na dostawę 32 amerykańskich samolotów wielozadaniowych F-35 wraz z pakietem szkoleniowym i logistycznym. Samoloty mają być dostarczane w latach 2024-30.