"Ci, którzy dziś tak łatwo potępiają generała Jaruzelskiego, niech się zastanowią, bo gdyby nie trudna decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego, być może dziś leżeliby na cmentarzu" - mówi Miller. Jego nowa partia, której kongres założycielski w sobotę odbył się w Łodzi, ma właśnie bronić dobrego imienia generała i całej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Reklama

"Nie wstydzimy się naszej przeszłości i nie pozwolimy, żeby ci, którzy ją tworzyli, byli lżeni i opluwani" - to fragment deklaracji programowej Polskiej Lewicy.

"Na razie jesteśmy pospolitym ruszeniem, które przybywa na ratunek lewicy. Jak najszybciej musimy przeobrazić się w pełnokrwistą partię polityczną" - powiedział Miller w swoim przemówieniu do około 200 delegatów-założycieli nowej partii.

"Dziś stawiamy kolejny ważny krok. Tworzymy struktury i program. W przeciwieństwie do innych partii lewicowych, my nie czujemy lęku przed mówieniem o PRL. Z najwyższym szacunkiem odnosimy się do ludzi, którzy po tragicznej wojnie budowali Polskę" - podkreślił Miller. "Ludzie, którzy tworzyli dawną Polskę, nie są płatnymi pachołkami, których trzeba się wstydzić" - dodał.

Reklama

Zdaniem Millera, który jest jedynym kandydatem na przewodniczącego Polskiej Lewicy, na polskiej scenie politycznej jest miejsce dla nowej formacji lewicowej. Tym bardziej, że "koncepcja koalicji Lewicy i Demokratow jest z gruntu rzeczy błędna".

Wcześniej w TVN24 były premier przyznał, że liczy na duże wsparcie ludzi młodych, którzy cenią dorobek z przeszłości. "Ci młodzi ludzie mają swoich rodziców, dziadków. Nie wstydzą się za swoich poprzedników i tych, którzy ciężko pracowali dla Polski. Z tego co mnie mówią, także uważają, że trzeba bronić ich honoru i godności" - stwierdził Miller.

Były partyjny kolega Leszka MIllera, Józef Oleksy, przekonuje, że Polska Lewica nie będzie niwą jakością na polskiej scenie politycznej.

Reklama

"Niech Leszek Miller nie udaje, że jest człowiekiem z nowej epoki. Był członkienm PZPR i jego kierownictwa. O tym nikt nie zapomni" - mówi dziennikowi.pl i dodaje, że jego zdaniem Miller odegra jeszcze rolę, ale tylko... w grach politycznych. "On zawsze cynicznie węszył, żeby coś ugrać" - mówi Oleksy.

Lewicowi publicyści również nie wróżą sukcesu nowej partii. Zdaniem Sławomira Sierakowskiego z "Krytyki Politycznej", Miller do młodych raczej nie trafi, bo jest "synonimem obciachu". Janusz Rolicki, komentator "Faktu", stwierdził z kolei, że były premier ma "zdumiewający ciąg do obecności w życiu politycznym" oraz że żaden cud się z nową formacją nie wydarzy, bo "Miller jest niewiarygodny".