Były premier nie waha się używać bardzo ciężkich słów pod adresem Lecha Kaczyńskiego. Trudno nie zauważyć, że jego blogowy wpis jest po prostu obraźliwy dla głowy państwa.

Reklama

"Polityczny taniec na szczątkach umarłego samolotu z użyciem bilingów i wzajemnych potwarzy obraża pamięć i godność poległych oficerów" - oskarża Leszek Miller. W ten sposób komentuje awanturę o to, od kogo i kiedy prezydent powinien dowiedzieć się o katastrofie wojskowego samolotu, w której zginęło 20 pilotów.

"Ogłoszenie pretensji na parę godzin przed końcem żałoby, którą samemu się ogłosiło, że nie wiedziało się tego, co wiedziała cała Polska, jest dnem dna" - były premier nie zostawia na prezydencie suchej nitki.

Dalej w blogu Millera wcale nie jest łagodniej. "Małego prezydenta musiały gryźć wielkie kompleksy skoro w tak nieodpowiedzialny sposób postanowił przypomnieć o swoim istnieniu" - ironizuje były szef rządu. Swój wpis kończy retorycznym pytaniem: "Panowie, a gdybyście to widzieli z pokładu rozbitej CASY?"

Otoczenie Lecha Kaczyńskiego twierdzi, że prezydent wylatując na Chorwację po godzinie 20.00 w środę jeszcze nie wiedział o katastrofie pod Mirosławcem, do której doszło tuż po 19.00. Kancelaria Prezydenta podkreśla, że gdyby informacja o wypadku przyszła wcześniej, prezydent w ogóle nie poleciałby do Zagrzebia.