Wczoraj generał Polko, który jest wiceszefem prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego przyznał, że wiedział o tragedii koło Mirosławca, ale jego informacje nie były zbyt dokładne. Michał Kamiński nie ma jednak wątpliwości, że powinny one bezwłocznie być przekazane Lechowi Kaczyńskiemu. "Polko powinien był zawiadomić prezydenta" - powiedział szef gabinetu prezydenta w Radiu Zet, w programie Moniki Olejnik.

Reklama

Ministerstwo obrony tłumaczyło wczoraj, że próbowało się dodzwonić do podlegającemu prezydentowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego, ale nikt w siedzibie Biura nie odbierał telefonu. Generał Polko odpowiadał później, że w przypadku takiej katastrofy, procedury nie są istotne i ktoś z rządu powinien po prostu od razu zadzwonić do Lecha Kaczyńskiego.

Resort obrony ujawnił dziś spis billingów telefonicznych, żeby udowodnić, iż próbowano skotaktować się się z BBN. Wynika z nich, że oficerowie MON dzwonili do Biura Bezpieczeństwa Narodowego od godziny 19.45, czyli niecałe 40 minut po tym, jak samolot CASA spadł na las pod Mirosławcem. Próbowali trzy razy - bezskutecznie. Nikt nie odbierał.

Czy premier mógł sam zadzwonić do prezydenta? "Nie wiem, czy premier ma komórkę prezydenta" - odpowiedział Michał Kamiński, szef gabinetu Lecha Kaczyńskiego.

Reklama

Zastrzegł też, że otoczenie prezydenta nie chciało robić awantury o to, kto odpowiada za to, że prezydent dowiedział się o katastrofie z opóźnieniem. Ale nie było innego wyjścia, gdy pojawiły się oskarżenia, że Lech Kaczyński poleciał do Chorwacji, mimo, że godzinę wcześniej koło Mirosławca rozbił się wojskowy samolot, w którym zginęło 20 oficerów.

Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej bardzo ostro ocenił działania urzędników Kancelarii Prezydenta w tej sprawie. Zbigniew Chlebowski nie zostawił na nich suchej nitki.

"Okazało się, że 20 ofiar śmiertelnych katastrofy samolotu CASA i dramat ich rodzin jest nieważny. Ważne jest, że obraził się prezydent Lech Kaczyński, którego ktoś nie poinformował. Wasze zachowanie jest haniebne" - Chlebowski nie wahał się użyć ciężkich słów dyskutując z Michałem Kamińskim.