Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wyraża ubolewanie z powodu sporu o to, kto i dlaczego nie powiedział prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu o katastrofie wojskowego samolotu CASA. W specjalnym oświadczeniu rzeczniczka BBN przekonuje, że intencją Biura nie było "przerzucanie się z MON billingami telefonicznymi" nad grobami lotników.

Reklama

"Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zaprosiło przedstawicieli Sztabu Generalnego i MON na robocze spotkanie wyjaśniające okoliczności sprawy" - ogłosiła rzeczniczka Biura Patrycja Hryniewicz. Dzięki temu podobne sytuacje mają się już nie zdarzać.

Spotkanie ma rozwiać wszelkie wątpliwości wokół sposobu przekazywania informacji głowie państwa w sytuacjach kryzysowych. "Informacja będzie terminowa, pełna i wiarygodna" - zobowiązuje się w imieniu Biura Patrycja Hryniewicz.

Bitwa na billingi rozpoczęła się trzy dni po katastrofie CASY. Na antenie radiowej Trójki zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Robert Draba powiedział, że prezydent wyleciał z wizytą do Chorwacji o 20:15, bo nie miał informacji o katastrofie.

Reklama

MON odpowiedziało - przedstawiając billingi, z których wynika, że resort dzwonił do BBN - ale telefonu nikt nie odbierał.