Pismo Giertycha trafiło do lubelskiej prokuratury - informuje tvn24.pl. Według niego, Palikot wyprzedzając swoją sprawę rozwodową z Marią Nowińską w 2005 roku, wyprowadził wcześniej za granicę część swojego majątku. Tak, by nie musieć dzielić się nim z byłą żoną. Giertych wnioskuje do prokuratury, by uznać Nowińską za pokrzywdzoną w tej sprawie.

Reklama

"Ukrywał będąc potencjalnym dłużnikiem swej małżonki swój majątek, wyprowadzając go we władanie kontrolowanej przez siebie fundacji na Curacao" - tak Giertych napisał o Palikocie w piśmie do śledczych.

Zarzuca mu też, że przeniósł akcje spółki Jabłonna SA do firmy Grund Corporate Finance Partners w Luksemburgu. O co chodzi w tej sprawie? Akcje w Jabłonnej SA należały wspólnie do Palikota i jego żony. Zdaniem Giertycha, poseł przeniósł je do luksemburskiej firmy, którą całkowicie kontrolował. W ten sposób pozbawił Marię Nowińską jakiegokolwiek wpływu na to co się stanie z tymi akcjami.

Ale to jeszcze nie koniec zarzutów. Bo Giertych wyciąga na światło dzienne jeszcze jedną sprawę. Według adwokata, poseł Platformy Obywatelskiej mógł zataić w swoim oświadczeniu majątkowym liczbę udziałów w jednej z spółek.

Roman Giertych powołuje się m.in. na artykuł w "Trybunie" z 2005 roku. W dużym skrócie chodzi o to, że Jabłonna SA - spółka Palikota - kupując Polmos Lublin od skarbu państwa wyciągnęła pieniądze na zapłacenie raty prywatyzacyjnej od tego samego Polmosu. W jaki sposób?

Reklama

W 2004 roku Polmos Lublin zapłacił 2 miliony euro firmie Market Consulting Europe za analizę rynku brytyjskiego, gdzie Polmos podobno chciał kupić firmę produkującą alkohol. Potem te pieniądze miały trafić do luksemburskiej firmy Palikota - Grund Corporate Finance Partners.

Niedługo później ta spółka kupiła za 9,4 miliona złotych akcje firmy Palikota Jabłonna SA, a poseł mógł za uzyskane w ten sposób pieniądze zapłacić ratę za Polmos w Lublinie.

Reklama

Roman Giertych twierdzi, że wszystkie te działania Palikota miały na celu ukrycie jego całego majątku przed żoną, z którą się rozwiódł. Maria Nowińska żąda od swojego byłego męża 40 milionów złotych. Twierdzi, że tyle właśnie wyprowadził za granicę. Napisała nawet pismo w tej sprawie do sejmowej komisji etyki poselskiej. Ale trzeba dodać, że Nowińska dostała już po rozwodzie 30 milionów złotych w gotówce, nieruchomościach i dziełach sztuki.

Były szef LPR Roman Giertych - prawnik Marii Nowińskiej - twierdzi, że przyjął tę sprawę wcale nie ze względu na rozgłos medialny, jaki mu przyniesie. "Taką mam pracę" - odpowiada. A była żona Palikota podkreśla, że Giertych był pierwszym adwokatem od dwóch lat, który zgodził się ją reprezentować.