Opublikowanie przez DZIENNIK fragmentów stenogramów z poniedziałkowego posiedzenia Rady Gabinetowej wywołało prawdziwą burzę. DZIENNIK skrócił 23 strony stenogramu, by rozmowa prezydenta z rządem o służbie zdrowia, zmieściła się na jednej stronie w gazecie. Ale wielu polityków zarzuciło DZIENNIKOWI manipulację. Przy okazji zarówno politycy z otoczenia prezydenta, jak i premiera odczytują stenogram po swojemu.

Reklama

W programie "Kawa na ławę" w telewizji TVN, prezydencki minister Michał Kamiński zarzucił rządowi, że na Radę Gabinetową przyszedł nieprzygotowany, bo nie miał ze sobą żadnych projektów ustaw dotyczących reformy służby zdrowia. Kamiński zasugerował, że było to świadome działanie. Później, w rozmowie z Polską Agencją Prasową przypomniał, że jeden z projektów rządowych przewiduje scenariusz tzw. "dzikiej" prywatyzacji szpitali.

"Jest jedna rzecz, która merytorycznie jest bardzo ważna i która stanowi dla pana prezydenta przedmiot ogromnej troski, mianowicie sytuacja, w której istnieje niebezpieczeństwo przejmowania majątku polskiej służby zdrowia za długi, czyli dzikiej prywatyzacji. Na to zgody nie będzie" - zaznaczył Kamiński.

Tymczasem opozycja zarzuca prezydentowi, że ten podczas Rady Gabinetowej prowadził nieczystą grę polityczną. Stanisław Żelichowski z PSL wprost zasugerował, że stenogram wyciekł z Kancelarii Prezydenta i został opublikowany po to, by pomóc Lechowi Kaczyńskiemu odbudować zaufanie społeczne przed następnymi wyborami prezydenckimi. "Jeśli była to sprawa reelekcji, to wiadomo skąd to wyszło" - mówił Żelichowski.

Stefan Niesiołowski z PO, który również był gościem programu "Kawa na ławę", nie przebierał w słowach. Mówił, że prezydent, był na Radzie Gabinetowej "małostkowy i nie przedstawił żadnych konkretnych propozycji poprawy sytuacji w służbie zdrowia".

Z kolei Jarosław Gowin z PO zarzucił prezydentowi, że ten próbuje manipulować opinią publiczną za pomocą dziennikarzy. "Przeciek wyszedł z Kancelarii Prezydenta, dlatego że to, co opublikował DZIENNIK jest wersją tak spreparowaną, żeby przedstawić w sposób niekorzystny rząd" - stwierdził Gowin.

Jednak - jak zauważa szef działu politycznego DZIENNIKA, Michał Karnowski - opublikowany fragment stenogramu "oddaje ciąg logiczny tego starcia" "Są pytania prezydenta bardzo skrócone, są odpowiedzi ministrów i pana premiera, również skrócone. Politycy maja prawo się bronić w ten sposób, bo moim zdaniem obie strony nie wyglądają tam najlepiej, ale zarzut manipulacji jest absolutnie nietrafiony" - zauważa Karnowski.