"Pretekstu do publikacji dostarczyła podobno litera <P> widoczna na drzwiach mojego domu; jaki pretekst, taka publikacja" - pisze Palikot w blogu na portalu onet.pl.
Co o polityku Platformy pisze "Gazeta Polska"? Powołując się na przyjaciół Janusza Palikota, twierdzi między innymi, że poseł chce został prezydentem. "To oczywiście śmieszne, ale ten człowiek naprawdę ma takie ambicje" - mówi tygodnikowi jeden z posłów PO. "W jego przypadku nic mnie już nie zdziwi, być może niedługo zapragnie zostać sekretarzem generalnym NATO" - dodaje informator "Gazety".
Ale w tekście padają również poważne zarzuty wobec Janusza Palikota. Zmuszał radnych lubelskiej PO, by podejmowali decyzje w interesie najbogatszego Polaka, Michała Sołowowa - pisze "Gazeta Polska". Sprawę bada Centralne Biuro Antykorupcyjne. Dziennikarze przypominają też, że Najwyższa Izba Kontroli znalazła nieprawidłowości przy zakupie lubelskiej fabryki wódek. Palikot miał kupić Polmos za pieniądze... Polmosu - twierdzi tygodnik.
Janusz Palikot na te zarzuty nie odpowiada. Krytykuje za to "Gazetę" za twierdzenia o jego ambicjach prezydenckich. "Wykreowanie takiego zarzutu (o ile to zarzut) w sytuacji podobnych, ewentualnych ambicji Donalda Tuska czy Bronisława Komorowskiego, to oczywista, choć marna próba zabicia mnie siłami PO" - pisze w swoim blogu polityk PO.
Palikot to najbardziej kontrowersyjny polityk Platformy. Zasłynął występami w mediach w koszulce z napisem "Jestem gejem" i "Jestem z SLD". Pokazywał do kamer pistolet i silikonowy wibrator, twierdząc, że to są symbole prawa i sprawiedliwości w Polsce. Ostatnio wywołał skandal, pytając na swoim blogu, czy prezydent ma problemy alkoholowe.