Leszek Miller - od niedawna lider nowej partii Polska Lewica - życzy swoim kolegom politycznej śmierci. I jest pewien, że zajmie ich miejsce w Sejmie. "Spotkamy się w wyborach, wy wychodzicie z parlamentu, a my wchodzimy" - mówił do ludzi z LiD Miller w "Kropce nad i" Moniki Olejnik. "Nie wierzę, żeby Miller widział przyszłość lewicy w swojej osobie. Przyszłość jest w młodych" - odcięła się Anita Błochowiak z LiD.

Reklama

"LiD umrze, jest coraz więcej ludzi, którzy tak uważają" - upierał się były premier. "Tak to się musi skończyć, bo LiD był związkiem polityczno-towarzyskim stworzonym przez Aleksandra Kwaśniewskiego" - dodał.

"Borowski użył SLD jak ścierki do wycierania butów, użył go, aby wejść do Sejmu i teraz też tak postąpi. Podobnie z Partią Demokratyczną" - przekonywał Miller.

Anita Błochowiak twardo zapowiada, że ona partii nie zostawi, a Miller odchodząc zrobił błąd. "Wielokrotnie mówiłam, że prędzej zrezygnuję z polityki, niż zmienię barwy partyjne. W LiD są nasze postulaty. Chcemy i będziemy dzięki temu klubowi parlamentarnemu realizować nasz program. Nie ma i nie może być podziału na lewicy. Z prawicą wygrywaliśmy tylko wtedy, kiedy byliśmy razem" - uważa posłanka.