Takie wybory w moim przekonaniu politycznie będą oznaczały początek końca PiS-u. Dlatego, że to jest rodzaj przestępstwa wobec narodu, żeby organizować wybory w tej chwili - powiedział Cimoszewicz w TOK FM.
Polska przestała być już państwem praworządnym, ale przestanie być państwem demokratycznym, jeżeli głowę państwa będzie można wybierać w sposób nielegalny, gwałcąc wszystkie podstawowe zasady. I to się zemści na Kaczyńskim, dlatego że ludzie w ogromnej większości są przeciwni tym wyborom, rozumiejąc, jakie to niesie ryzyko - ocenił były premier.
Demokrację mogliby obronić teraz listonosze. Wystarczyłoby, żeby odmówili wykonywania poleceń albo poszli na zwolnienia lekarskie. Ale czy się na to zdecydują? - dodał.
Prowadzący rozmowę Mikołaj Lizut zwrócił uwagę na to, że opozycja nie sformułowała wspólnego stanowiska w kwestii tego, czy "wybory kopertowe" należałoby zbojkotować.
Słyszymy dwa głosy. Jedni mówią: "Nie należy oddawać walkowerem tego meczu, nawet jeśli on jest ustawiony. Choć tak naprawdę bierzemy udział w konkursie Eurowizji, a nie w wyborach prezydenckich, to jednak trzeba zagłosować na któregoś z kontrkandydatów Dudy". Inni mówią: "Nie powinniśmy brać udziału w przestępstwie" - wskazał dziennikarz.
Porównywanie tej hecy do festiwalu Eurowizji, który sam w sobie nie jest zbyt dobrą impreza, jest jednak obraźliwe dla festiwalu Eurowizji - wtrącił Cimoszewicz.