Prokuratorzy są pewni, że byli posłowie z Samoobrony Stanisław Łyżwiński i Waldemar B., oraz Aneta K. podbierali z kasy partii pieniądze wpłacane na kampanię wyborczą w 2002 roku.

Reklama

"Chodzi o kilkudziesięciu kandydatów na radnych. Wpłacali oni pieniądze za umieszczenie ich na listach wyborczych" - informują prokuratorzy.

W największych tarapatach jest jednak Łyżwiński, bo - zdaniem śledczych - okradał nie tylko swoją partię, ale i Kancelarię Sejmu.

"Wyszło również na jaw, że Łyżwiński w 2004 roku przywłaszczył pieniądze pochodzące z Kancelarii Sejmu. Pieniądze przelał z konta swojego biura poselskiego na konto Agencji Nieruchomości Rolnych w Warszawie jako zapłatę za zakup przez jego synów nieruchomości rolnej położonej w gminie Biała Rawska" - twierdzą prokuratorzy.

Reklama

Ustalili oni także, że w marcu 2005 roku Łyżwiński przywłaszczył kolejne 110 tysięcy złotych, przelewając tę kwotę z konta swojego biura poselskiego na konta należące do syna.

Pieniądze te miały być wypłacane na prowadzenie biura poselskiego i poseł nie miał prawa nimi inaczej rozporządzać. Tym samym - zdaniem śledczych - działał na szkodę Kancelarii Sejmu. Za te czyny grozi mu pięć lat więzienia.