Z informacji PAP wynika, że Zjednoczona Prawica zastanawia się nad wprowadzeniem zmian do Kodeksu wyborczego, zgodnie z którymi kandydaci na prezydenta mieliby ujawnić finansowanie swoich prekampanii. W tej chwili trwają prace nad projektem w tej sprawie.
Jeden z polityków PiS biorący udział w przygotowywaniu projektu powiedział PAP, że pomysł odnosi się do wyborów prezydenckich. - Chodzi o to, by wprowadzić wymóg podania przez kandydata oświadczenia o uzyskanych przez niego lub osoby i podmioty działające na jego rzecz, korzyściach majątkowych na cele związane z przygotowaniem do kampanii wyborczej, takich jak spotkania programowe z obywatelami, czy usługi z zakresu kreowania i promocji wizerunku oraz produkcji i rozpowszechniania materiałów reklamowych – zaznaczył. Jak dodał, każdy z kandydatów, aby mógł zarejestrować komitet wyborczy, musiałby złożyć takie oświadczenie. Dotyczyłoby ono roku poprzedzającego złożenie tego oświadczenia.
PAP zapytała przedstawicieli sztabów o opinię do propozycji PiS. Wiceprzewodniczący klubu Lewicy Tomasz Trela powiedział, że "Lewica nie ma z tym żadnego problemu", ponieważ - jak wyjaśnił - działania prekampanijne zawsze były finansowane z pieniędzy partii politycznej, a działalność statutowa partii obejmuje spotkania z wyborcami.
Trela zauważył, że proponowana zmiana w kodeksie wyborczym "nie będzie dotyczyć obecnej kampanii wyborczej, ponieważ cały proces legislacyjny będzie trwał kilka tygodni". - Zastanawiam się, jak wytłumaczy się prezydent Andrzej Duda, z jakich pieniędzy robi sobie kampanię - zaznaczył. - Jeśli taka ustawa by była, to wszyscy byliby zainteresowani działalnością prezydenta Dudy. I to dobrze - dodał.
Rzecznik PO Jan Grabiec powiedział PAP, że "nie może skomentować tej informacji bez gotowego projektu". Jednocześnie zapewnił, że "Platforma Obywatelska przyjrzy się dokładnie zaproponowanym przez PiS przepisom". Jak podkreślił, "zostaliśmy przyzwyczajeni do takich wrzutek PiS w ostatniej chwili". Jego zdaniem, jeśli takie zmiany zostaną wprowadzone do kodeksu wyborczego, to mogą dotyczyć przyszłych kampanii wyborczych, bo - jak zaznaczył - nie jest możliwe działanie prawa wstecz. - Zanim ta ustawa wejdzie w życie, to zostaną zarządzone wybory - zauważył.
Podobne stanowisko wyraził komitet niezależnego kandydata na prezydenta Szymona Hołowni. Iwona Zaczek ze sztabu kandydata odmówiła "odniesienia się do rzeczy, które nie są pewne". - Nie znamy szczegółów zmian. Poczekamy na konkrety, później będziemy komentować - zaznaczyła.
Natomiast rzeczniczka sztabu wyborczego Krzysztofa Bosaka (Konfederacja) Anna Bryłka podkreśliła, że "nie wie, o jaki czas rozliczenia będzie chodzić". - Wszystkie te działania, które podejmował Krzysztof Bosak, wynikają z pełnienia przez niego mandatu posła - dodała. Jej zdaniem, "spotykanie się z wyborcami to część obowiązków posła".
Zdaniem posła PSL-Kukiz15 Stanisława Tyszki, "PiS doprowadziło do sytuacji, że mamy w tym momencie próżnię prawną i nie wiadomo czy są kandydaci, czy ich nie ma, czy jest kampania czy nie". Podkreślił, że opowiada się za "jak największą przejrzystością finansowania polityki". Zaproponował, aby "prezydent Andrzej Duda złożył oświadczenie, ile Polaków kosztowała jego kampania wspomagana przez administrację rządową, spółki skarbu państwa i media publiczne".
- Ustawa antykorupcyjna, zaproponowana przez Kukiz'15 jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu przewiduje pełną jawność wydatków i źródeł finansowania partii politycznych. Gdyby PiS miał czyste intencje to dawno by przyjął naszą ustawę - ocenił Tyszka