Biskup Antoni Długosz przemawiał podczas apelu jasnogórskiego. Komentował m.in. epidemię koronawirusa - informuje RMF FM. Obecnie dwaj przedstawiciele naszej władzy, wybranej przez większość Polaków, uobecniają charyzmat dwóch ewangelistów, piszących słowami i czynami ewangelię twojego syna - stwierdził, chwaląc premiera i ministra zdrowia. Ewangelista Mateusz premier Morawiecki pochyla się nad egzystencją naszego narodu by żyło się lepiej. Z kolei ewangelista Łukasz, profesor Szumowski jest przedłużeniem czynów Jezusa, troszcząc się o nasze życie i zdrowie. Dziękujemy Boża matko za ich posługę - dodał.
Skrytykował też zarzuty, stawiane wobec ministra Szumowskiego. To dzięki ofiarnej służbie naszych władz, siewca śmierci ma ograniczone żniwa w naszym kraju. Przy skrajnych postawach niektórych Polaków, szkodliwie oceniających działalność ministra profesora Szumowskiego, należy przypomnieć o wdzięczności wobec jego osoby i wspomnianych przez papieża Franciszka ludziach pochylających się nad cierpieniami w czasie pandemii - zauważył.
Na słowa biskupa zareagował katolicki publicysta, Tomasz Terlikowski. "Ani czas, ani miejsce, ani osoba. Takie słowa są nie tylko nieroztropne, włączają Kościół w nawalankę polityczną, ale też niekatolickie. Wierzymy w Boga, a nie w PiS, czytamy Ewangelię Mateusza i Łukasza, a nie przemówienia ministra i premiera. I to niezależnie od poglądów" - napisał na Twitterze.