Popierany przez PiS prezydent Andrzej Duda i kandydat KO Rafał Trzaskowski zmierzą się w II turze wyborów prezydenckich. Duda uzyskał 41,8 proc. głosów, a Trzaskowski - 30,4 proc. - wynika z sondażu Ipsos dla TVP, TVN i Polsat. Druga tura wyborów odbędzie się 12 lipca.
Według sondażu Ipsos trzeci wynik uzyskał bezpartyjny kandydat Szymon Hołownia (13,3 proc.), który wyprzedził kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka (7,4 proc.). Piąty wynik uzyskał kandydat Lewicy Robert Biedroń (2,9 proc.), szósty - kandydat Koalicji Polskiej PSL-Kukiz15 Władysław Kosiniak-Kamysz (2,6 proc.).
Prof. Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił w rozmowie z PAP, że wynik pierwszej tury jest efektownym zwieńczeniem 15-letniego sporu PiS i PO, którego twarzami stali się dziś ludzie, który w 2005 roku byli na zapleczu wielkiej polityki.
- W wymiarze politycznym jest to idealny remis, biorąc pod uwagę potencjał mobilizacji w drugiej turze obu kandydatów. Przesądzą o wyniku wyborów ci, którzy w pierwszej turze w ogóle nie zagłosowali. Im wyższa będzie ostatecznie podana frekwencja w pierwszej turze, tym ta grupa, którą można dodatkowo zmobilizować przez dwa tygodnie, będzie oczywiście mniejsza - dodał ekspert.
Ocenił, że wyborcy Krzysztofa Bosaka i Konfederacji to najczęściej młodzi ludzie, którzy nie odnajdują się w sporze PiS i PO. Bliżej im gospodarczo do PO, ale są znacznie bardziej konserwatywni światopoglądowo niż Rafał Trzaskowski i jego zaplecze polityczne.
Wynik kandydata Lewicy Roberta Biedronia prof. Chwedoruk ocenił, jako katastrofę — drugą przez ostatnie 1,5 roku.
- Elektorat Lewicy jest dychotomiczny. Z jednej strony dla wyborcy SLD kwestie LGBT nigdy nie były nad wyraz istotne. Biedroń w mojej ocenie stał się zakładnikiem jednego tematu. Do młodych i liberalnych wyborców lepiej przemówili 2-3 inni — lepiej sprofilowani kandydaci - powiedział.
Zdaniem politologa z UW wynik kandydata PSL pokazuje, że Władysław Kosiniak-Kamysz może uczynić tę partię jedynie konserwatywnym skrzydłem PO, satelitą tej partii.
- Wynik Szymona Hołowni jest jego osobistym sukcesem. Nie ma on jednak takiej wagi jak trzecie miejsca Andrzeja Leppera, Grzegorza Napieralskiego czy Pawła Kukiza, bo nie ma on zaplecza politycznego. Może on jednak sprzedać ten wynik za wysoką cenę - dobre miejsca na listach PO w kolejnych wyborach - ocenił.
Przyznał, że przed PiS i Andrzejem Dudą stoi zadaniem zmobilizowania swojego elektoratu, nieco sytego, bo składającego się z osób, którym w ostatnich 5 latach się polepszyło.
- PiS wygrywał poprzednie wybory przez mobilizację i w części polaryzację społeczną. Wiele w drugiej turze będzie zależało od mobilizacji zwolenników PiS, jak i od tego, czy sztab Rafała Trzaskowskiego będzie umiał rozbroić ciężkie bomby, jak np. kwestię podwyższenia wieku emerytalnego - powiedział Chwedoruk.