Gliński był we wtorek gościem Radia Gdańsk. Wicepremier, a zarazem minister kultury i dziedzictwa narodowego pytany był m.in. o tablice z 21 postulatami z sierpnia 1980 r. należące do Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku, które placówka ta wypożyczyła Europejskiemu Centrum Solidarności i jak dotąd nie odzyskała, mimo wypowiedzenia umowy depozytowej. - To jest dosyć smutna sytuacja, bo to jest bezprawne przetrzymywanie czyjejś własności. Z punktu widzenia prawa nie ma żadnych wątpliwości, że to jest własność Narodowego Muzeum Morskiego - mówił we wtorek w radio Gliński.

Reklama

- Jest mi trudno to komentować, bo to jest kwestia pomiędzy dwoma instytucjami. Ubolewam, że jest ona przedmiotem jakieś blokady, jakiegoś sporu, buntu, anarchii, która za tym stoi - mówił.

Wicepremier był też pytany o to, czy spór o tablicę nie jest przypadkiem "elementem swoistej wojny prowadzonej przez Europejskie Centrum Solidarności (ECS) i miasto Gdańsk z państwem, ministerstwem kultury, NSZZ Solidarność". - Tak, jesteśmy w sytuacji, kiedy komuś zależy na tym, żeby w Polsce była wojna, mnie nie zależy - powiedział przypominając, że jakiś czas temu resort, którym kieruje przedstawił propozycję współpracy z ECS, ale została ona odrzucona.

Poproszony o nakreślenie najważniejszych punktów obchodów 40. rocznicy podpisania postulatów sierpniowych i powstania Solidarności, Gliński powiedział, że pierwotnie centralne uroczystości miały się odbyć na Placu Piłsudskiego w Warszawie, ale pandemia pokrzyżowała te plany.

Dodał, że głównym organizatorem obchodów jest NSZZ Solidarność i Instytut Dziedzictwa Solidarności współtworzony przez związek oraz państwo polskie. - Uważaliśmy, że trzeba powołać taką instytucję, żeby walczyć o to dziedzictwo, o jego znaczenie, ponieważ myśmy chyba jednak trochę przegrali tę rywalizację o pamięć historyczną, narrację historyczną. Przemiany w naszej części Europy są raczej kojarzone z innymi wydarzeniami – z obaleniem muru berlińskiego, a jest to po prostu fałsz historyczny - powiedział Gliński dodając, że "polskie państwo przegrało dużą szansę budowy naszej narracji".

Reklama

Pytany o to, jak z kolei będą wyglądały tegoroczne obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej organizowane na Westerplatte, wicepremier powiedział, że nie zna szczegółów. - To są pytania do Ministerstwa Obrony Narodowej. Natomiast wiem, że wszelkie tego typu bardzo ważne, podstawowe uroczystości dotyczące pamięci historycznej danego narodu powinien organizować rząd, a do tego predestynowane jest na Westerplatte przede wszystkim polskie wojsko, które tam zawsze było obecne i jest obecne i ono, tak jak to się dzieje w wielu innych sytuacjach, zorganizuje takie obchody we współpracy z Muzeum II Wojny Światowej - podkreślił.

Na pytanie o to, czy nie obawia się, że władze miasta Gdańska zbojkotują te uroczystości, Gliński odpowiedział, że "nie wyobraża sobie tego", by taki bojkot miał miejsce. - Wręcz przeciwnie, mam nadzieję, że będzie pełna współpraca, tak jak wojsko współpracowało z władzami miasta przy organizacji uroczystości, które dotychczas organizowały władze miasta - powiedział.

Poproszony o opinię, czy zbliżające się obchody rocznicowe, w tym Bitwy Warszawskiej, podpisania porozumień sierpniowych czy wybuchu II wojny światowej, mogą zostać zakłócone przez aktywistów LGBT, Gliński odpowiedział, że ma nadzieję, iż tak się nie stanie. - To jest oczywiście element ulicy, takiej strategii poprzez ulicę - robienie jakieś rewolucji. To jest także odprysk kryzysu kulturowego na świecie. Natomiast ja tylko przypominam, że przyczyną tych działań, jak rozumiem, jest to, że zatrzymana została osoba, która związana jest z tym środowiskiem, a przypominam, że ona została zatrzymana nie za jakąkolwiek dyfamację pomników, chociaż to jest oczywiście oburzające, zwłaszcza jeżeli to dotyczy symboli religijnych, a za czynną napaść - brutalną, agresywną napaść fizyczną na drugiego człowieka - powiedział Gliński.

- Ta sytuacja jest oczywiście przykra, że młodzi ludzie protestują, do końca chyba nie będąc świadomymi przeciwko komu i czemu. Ja jeszcze raz podkreślam, że polski rząd i ekipa w tej chwili rządząca w żadnym wymiarze nie narusza godności osób o innej orientacji seksualnej. My kierujemy się nauką Jana Pawła II. To jest sfera spraw prywatnych, do których państwo się nie wtrąca i w związku z tym nie ma mowy o wykluczeniu kogokolwiek, czy szczuciu (…) Natomiast tak, my nie chcemy, żeby w Polsce była realizowana ideologia, która wprowadza inne instytucje społeczne jako podstawowe i niszczy pewien ład kulturowy i instytucjonalny, społeczny, który jest ważny dla naszej tożsamości i dla naszej wspólnoty - powiedział Gliński.