Szef SLD Grzegorz Napieralski marzył o spotkaniu z hiszpańskim premierem od lat. Dziś ma do niego dojść. Napieralski nie ukrywa, że Zapatero jest dla niego politycznym guru. "On pokazał, jak można nowocześnie prowadzić lewicową partię. Spotkane z Zapatero bedzie dla mnie ważnym doświadczeniem" - mówił DZIENNIKOWI tuż przed wylotem do Madrytu. Co mógłby zapożyczyć z dorobku lidera hiszpańskiej lewicy?
Zapatero rządzi w Hiszpanii od 4 lat. W tym czasie zalegalizował małżeństwa homoseksualne. Teraz stara się, by miały prawo do adopcji dzieci. Doprowadził do usunięcia religii ze szkół. Zamiast tego hiszpańskie dzieci uczą się o tzw. świeckim charakterze państwa. Zdaniem krytyków lekcje te są ateistyczną propagandą światopoglądową, ale muszą na nie uczęszczać nawet dzieci z prywatnych szkół katolickich. Zapatero poparł też pomysł nadania praw człowieka małpom. "Jako istoty bliskie człowiekowi małpy odczuwają inaczej niż inne zwierzęta" - argumentowali zwolennicy inicjatywy.
Napieralski nie ukrywa, że chciałby pójść tą drogą. Choć od małp nieco się dystansuje. "W naszym kraju jest ich niewiele" - mówi, ale poza tym program Zapatero mu się podoba. "Wiele spraw w naszych krajach jest bardzo podobnych. Można i trzeba je podejrzeć" - opowiada szef Sojuszu.
Napieralski przypomina, że Hiszpania pod rządami socjalistów to kraj świetnie się rozwijający. Jednocześnie zaraz zastrzega:"Dbanie o świecki charakter państwa jest obowiązkiem każdej lewicowej partii".
Zamiary Napieralskiego nie przerażają polityków związanych z Kościołem, wręcz przeciwnie. "Takie działania doprowadzą lewicę do klęski, SLD stanie się po prostu niszową partią antyklerykalną" - mówi Jarosław Gowin z PO. Jego zdaniem walka z Kościołem doprowadzi SLD do kompletnej izolacji politycznej. Równie krytycznie wypowiada się klubowa koleżanka Gowina Julia Pitera. "Polska lewica ma wyraźny problem z kreatywnością. Najpierw wzorowała sie na PRL, teraz, gdy to nie wypada, czerpie wzorce z Hiszpanii. Widać sami nie potrafią nic wymyślić" - komentuje eskapadę Napieralskiego.
Partyjni koledzy lidera SLD odrzucają takie argumenty i zapewniają, że podróż ich szefa nie jest niczym niezwykłym. "To normalne, że lewicowe partie ze sobą współpracują. Grzesiek może przywieść tylko dobre doświadczenia" - podkreślają rozmówcy DZIENNIKA.
"Napieralski przywiezie z Hiszpanii co najwyżej parę muszelek znad morza. Przecież Zapatero mówił niedawno, że o takim przywódcy lewicy w ogóle nie słyszał" - ripostuje poseł PiS Zbigniew Giżyński.