Koalicja Obywatelska, która chce odwołania Pawlaka z funkcji Rzecznika Praw Dziecka, złożyła w piątek w Sejmie wniosek w tej sprawie. Parlamentarzyści KO zarzucają Pawlakowi, że w swej pracy kieruje się fundamentalizmem, a jego wypowiedzi naruszają godność dzieci.

Reklama

Mikołaj Pawlak w Polsat News odniósł się do tego wniosku.

Trwa ładowanie wpisu

Jak zaznaczył, już kilka dni temu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wskazał, że Rzecznika Praw Dziecka nie można w ten sposób odwołać. - Ten atak, który jest przepuszczony na mnie utwierdza mnie tylko w tym, co robię - powiedział. Dodał, że nie jest tak, że ataki na niego są tylko ze strony opozycji, "a strona rządowa, czy też obecnie obowiązujący układ władzy mnie chwali".

Ja bardzo często zwracam się w takich tematach, które są trudne dla władzy, chociażby początek pandemii i świadczenia socjalne dla dzieci, chociażby teraz na początku roku utrudnienia dla dzieci chorych, z niepełnosprawnościami w związku z pandemią, wywołały pewne zamieszanie. Dlatego, ja utwierdzam się w tym, że skoro jestem atakowany przez opozycję za respektowanie, przestrzeganie prawa. Skoro negatywnie niektóre moje wystąpienia są odbierane - ponieważ wskazuje na niedomaganie prawa, na to żeby prawo zmienić, dostosować dobra dzieci - ze strony rządowej, to znaczy, ze postępuję dobrze - mówił Pawlak.

Pytany, czy poda się do dymisji odpowiedział: Absolutnie nie, chronię dzieci i stoję na ich straży.

- Nie tylko nie żałuję moich słów, ale je potwierdzam - powiedział w Polsat News Pawlak. - Sprawę bada prokuratura. Temat jest od ponad tygodnia trywializowany, okazuje hipokryzję z obu stron. Musimy dbać o dobro dzieci - dodał. RPD stwierdził w ubiegłym tygodniu, że "edukatorzy seksualni wychwytują dziecko rozchwiane, zaniedbane, którym dają jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć bez wiedzy i zgody rodziców i lekarzy"

Reklama

W piątek Senat wysłuchał informacji o działalności Rzecznika Praw Dziecka w 2019 roku. Mikołaj Pawlak pełni swój urząd od grudnia 2018 r. Podczas piątkowej debaty przekonywał, że jako Rzecznik podejmuje "działania zmierzające do ochrony dzieci przed przemocą, okrucieństwem, deprawacją, demoralizacją, wyzyskiem, zaniedbaniem i każdym innym złym traktowaniem".

Inaczej jego pracę ocenia opozycja, która chciałaby zmiany na tym stanowisku. - Koalicja Obywatelska składa dzisiaj wniosek o odwołanie pana Rzecznika Praw Dziecka, ponieważ sprzeniewierzył się on ślubowaniu, które złożył w momencie, w którym tym rzecznikiem został - powiedziała na konferencji prasowej posłanka Katarzyna Lubnauer (KO).

Jak dodała, RPD powinien zajmować się "realnymi problemami dzieci", m.in. biedą i wykluczeniem, rosnącą liczbą samobójstw wśród najmłodszych, zapaścią psychiatrii dziecięcej czy dostępem do dopalaczy. - Powinien się zająć kwestią prześladowania dzieci ze względu między innymi na orientację seksualną, powinien się zająć tym, czy dzieci nie przebywają w domach dziecka - wskazała Lubnauer.

Zamiast tego - jak dodała - Mikołaj Pawlak pozwala sobie na wypowiedzi, które "godzą w prawa i bezpieczeństwo dzieci". Przywołała szereg wypowiedzi, które w jej ocenie dyskwalifikują obecnego RPD takie jak: "Ideologia LGBT sprzeczna jest z patriotyzmem", "Klaps nie zostawia śladów", "Z estymą wspominam jak dostałem w tyłek od ojca", "Smyranie dzieci to nie jest zły dotyk" oraz "Cięcie ławek i modne maseczki" jako odpowiedź RPD w sprawie zagrożenia bezpieczeństwa dzieci w związku z pandemią w szkołach.

Senator KO Magdalena Kochan powiedziała, że o złożeniu wniosku o odwołanie Pawlaka przesądziła jego piątkowa informacja przedstawiona w Senacie. - Pan Mikołaj Pawlak miał szanse jeszcze po wszystkich wystąpieniach senatorów odnieść się do stawianych tam z mównicy parlamentu polskiego zarzutów. Nie powiedział na ten temat ani słowa - zaznaczyła Kochan. Wytknęła też obecnemu RPD zależność od PiS oraz brak kwalifikacji (także wymogów formalnych - chodzi o 5-letnie doświadczenie w pracy z dziećmi) do pełnienia tego urzędu.

Senator KO przyznała jednocześnie, że szanse na odwołanie Pawlaka są niewielkie. - Nie można pozostawać bezrozumnie wobec większości i po prostu liczb, ale też nie można milczeć wtedy, kiedy dzieją się rzeczy nie do zaakceptowania przez każdego, kto serio traktuje swoją przysięgę parlamentarzysty - powiedziała Kochan.