Brak rzecznika może być dla ekipy Tuska z dnia na dzień coraz bardziej kłopotliwy. "Gabinet Tuska jest w impasie, reformy stoją i trudno się spodziewać, by rząd sam wybronił się z niepowodzeń.Niebawem pojawią się protesty społeczne i sytuacja stanie się coraz bardziej napięta" - prognozuje w "Rzeczpospolitej" politolog prof. Kazimierz Kik.
Dlaczego nie ma nikogo, kto mógłby poprowadzić politykę informacyjną rządu? Kik odpowiada, że brakuje odpowiedniego kandydata. Nie pomagają też przepychanki w kancelarii premiera.
Tymczasowym rzecznikiem miał być szef gabinetu politycznego premiera, Sławomir Nowak. "Ale on nie chce być rzecznikiem. Ma większe ambicje" - mówi "Rzeczpospolitej" jeden ze współpracowników Donalda Tuska. Także żaden z ministrów nie chce bronić rządu przed mediami. "Każdy minister czuje się stworzony do wyższych celów, nikt nie chce się podjąć rzecznikowania" - zdradza polityk PO.
Sytuację jako tako ratuje medialny premier. Ale długo nie będzie to możliwe. "Potrzeba komentatora, który będzie dla rządu zasłoną. Medialny premier nie zastąpi polityki informacyjnej rządu i sprawnego rzecznika" - mówi "Rzeczpospolitej" Kik i podkreśla, że szef rządu powinien być bohaterem wydarzeń, a nie ich komunikatorem.