"Okrągły Stół można i trzeba krytykować" - mówił Lech Kaczyński. Wprawdzie dodał, że wydarzenie to, jako etap w walce z komunizmem, było potrzebne, ale nie omieszkał dodać, że wolna Polska jest pełna wad. "Jest prawdą, że społeczeństwo nie rozwija się zgodnie z zasadą solidarności społecznej. Zasada jest inna. Zasada jest czysto liberalna" - mówił prezydent, a zebrani związkowcy bili brawo.
Inna była reakcja tłumu, gdy prezydent wymieniał nazwiska niektórych bohaterów Sierpnia. Entuzjazm wzbudziło nazwisko Gwiazda, ale gdy Lech Kaczyński mówił o marszałku Bogdanie Borusewiczu, rozległy się gwizdy.
Podobnie było, gdy przemawiał prezydent Gdańska Paweł Adamowicz z PO. Powiedział, że wstydzi się za tych związkowców, którzy gwiżdżą. "Cierpię, gdy muszę bronić takich legend jak Bogdan Borusewicz, który jest wygwizdywany przez nieodpowiedzialnych ludzi" - mówił Adamowicz. Na placu rozlegały się wówczas pokrzykiwania związkowców. "Hańba!" - krzyczęli.
"Widocznie nie wszyscy słuchaliśmy słów Jana Pawła II i księdza Józefa Tischnera" - odpowiadał Adamowicz.
Po oficjalnych uroczystościach pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców, na terenie Stoczni Gdańsk odbędzie się festyn pod nazwą "28 urodziny Solidarności". Lech Kaczyński oraz szef "Solidarności" Janusz Śniadek zdmuchną tam 28 świeczek na urodzinowym torcie.
Dopiero co "Solidarność" paliła kukłę premiera w Warszawie, a dziś w Gdańsku witała oklaskami Lecha Kaczyńskiego. Prezydent przyjechał tam uczestniczyć w obchodach rocznicy Porozumień Sierpniowych. Spotkanie przerodziło się w awanturę. Gwizdano, gdy wymieniono marszałka Senatu Bogdana Borusewicza jako bohatera Sierpnia, a prezydent krytykował Okrągły Stół.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama