Władysław Bartoszewski odpowiadał na pytania dziennikarzy podczas uroczystości na Westerplatte. Premier Donald Tusk powołał go tam na stanowisko przewodniczącego komitetu honorowego, który będzie zajmował się organizacją 70. rocznicy obchodów wybuchu II wojny światowej.

Reklama

Bartoszewskiego zapytano, co myśli o gwizdach podczas niedzielnych uroczystości związanych z rocznicą Porozumień Sierpniowych.

"Mamy do czynienia z bolszewizacją myślenia. Jedna partia, jeden przywódca, jedna dyrektywa, jedna myśl. Podnieś rękę, a ja wyję. A o co wyjesz, wyjcu?" - mówił Bartoszewski i dodał, że jest to zjawisko coraz częstsze.

>>> Zobacz także! Bartoszewski o dyplomatołkach

Zdaniem Bartoszewskiego, do tej pory podczas obchodów rocznicy powstania warszawskiego nie było mowy o politycznych demonstracjach. Ale w tym roku, "tam również przywiezione autobusami grupy zachowywały się karygodnie, robiły awanturę, mimo że znajdowały się na cmentarzu katolickim, nad grobami poległych bohaterów <Zośki> i <Parasola. Czy w takim układzie może razić buczenie w Gdańsku?>" - mówił Bartoszewski.

W ten sposób Bartoszewski odniósł się do innego incydentu, podczas którego tłum buczał, gdy wyczytano jego nazwisko, jako jednego z bohaterów warszawskiego zrywu.

>>> Zobacz galerię wstrząsających zdjęć wojennych